https://pomorska.pl
reklama

Toruń-Workuta-ujście rzeki Bajdarata. Torunianie szykują się na ekstremalną wyprawę na kraniec Europy

(MJ)
Od lewej: Jacek Kiełpiński, Rafał Panecki i Radosław Rzeszotek
Od lewej: Jacek Kiełpiński, Rafał Panecki i Radosław Rzeszotek fot. Lech Kamiński
Dotąd nikt tam nie dotarł, przynajmniej na kołach. Oni się odważyli. Już niebawem ekspedycja z Torunia wyruszy do Workuty, a stamtąd na sam koniec Europy.

Toruń - Workuta - ujście rzeki Bajdarata. Tak ma wyglądać trasa pionierskiego rajdu, w który wybierają się toruńscy dziennikarze i naukowcy.

Jacek Kiełpiński i Radosław Rzeszotek, pomysłodawcy wyprawy, nie kryją, że będzie ona ryzykowna, ale i tak chcą spróbować. Dlaczego? Powodów jest kilka, najważniejszy ma tło historyczne. - Chcemy przypomnieć, że Workuta, której nie można znaleźć na większości map Europy, nadal istnieje i że jest to miasto, w którym zginęło mnóstwo ludzi - mówi Rzeszotek. - Informacja o tym, że budowa linii kolejowej do Workuty pochłonęła 2 mln istnień, wprawiła mnie w całkowite osłupienia. Do dziś zresztą w mieście mówi się o tym, że pod każdym podkładem kolejowym na tej trasie leży człowiek.

Do Workuty można dostać się jedynie koleją lub samolotem

Drogi kończą się półtora tysiąca kilometrów przed miastem.

Poruszanie się na kołach w tej szerokości geograficznej wydaje się niemożliwe. No, może z wyjątkiem zimy, kiedy bagna i rzeki skuwa lód. - Dojazdu do Workuty aż tak się nie obawiamy, trudniej będzie dotrzeć do ujścia Bajdaraty - mówi Radosław Rzeszotek. - Tam wszystko może się wydarzyć.

Wyprawa jest ekstremalna, zatem i przygotowanie ekspedycji musiało być dopracowane w każdym szczególe. Ekipa z Torunia wyjedzie w trasę trzema land roverami discovery. Pojazdy zaopatrzone będą m.in. w wyciągarki, agregaty prądotwórcze, wzmocnione zawieszenie, nawigację satelitarną. Uczestnicy wyprawy biorą ze sobą także piłę spalinową, liny stalowe, trapy, siekierę - tak na wszelki wypadek. - Mamy wytrawnych kierowców, wybitnego mechanika, który przy pomocy sznurka i zapałki naprawi każdego land rovera i świetnego nawigatora - wylicza Rzeszotek. - Myślę więc, że jesteśmy dobrze przygotowani i świadomi ryzyka, jakie wiąże się z takim przedsięwzięciem.

Powstaną filmy dokumentalne i książka

Toruńska załoga zamierza dowieźć do Workuty tablicę upamiętniającą śmierć tysięcy więźniów politycznych GUŁagu. - Chcielibyśmy zawiesić ją na dworcu kolejowym, ale nie wiemy jeszcze, co powiedzą na to władze miasta - zapowiada Kiełpiński.

Czytaj także: Michał Tatarzycki dziesięć lat spędził w łagrze w Workucie. Teraz dostał medal "Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis

Ponadto podczas wyprawy powstaną trzy filmy dokumentalne (w języku polskim, angielskim i litewskim). W planie jest również książka pod roboczym tytułem "Tak umiera Workuta". Na miejscu podróżnicy chcą także prześledzić miejsca, z którymi związane były losy Michała Tatarzyckiego - więźnia, który w workuckim łagrze przeżył 10 lat. Oprócz dziennikarzy (Jacek Kiełpiński, Radosław Rzeszotek i Jaunius Matonis z litewskiej telewizji), do najdalej wysuniętego na wschód skrawka Europy, jadą także prof. Marek Grześ - hydrolog i glacjolog, Filip Kowalkowski - fotograf, Rafał Panecki - nawigator, Grzegorz Szopa - przewodnik i Robert Lasek - mechanik.

Wyjazd z Torunia planowany jest na 10 marca. Wyprawa ma potrwać ok. trzech tygodni

Czytaj e-wydanie »

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska