Nie wiadomo czy tak bardzo im się spodobał pomysł, czy też uznali to z kompletne nieporozumienie? Faktem pozostaje, że reakcja radnych była co najmniej dziwna. Kilkunastominutowa prezentacja podczas ostatniej sesji nie została przez nikogo skomentowana. Nie padło żadne pytanie. To zadziwiające, zważywszy na oryginalność przedsięwzięcia jak i przewidywany koszt wynoszący 70 tys. zł. Jerzy Wójcik, przewodniczący RM polecił tylko, aby sprawie wnikliwie przyjrzała się komisja kultury, która ponownie spotka się z artystą. Być może wtedy radni wykażą się większą dociekliwością.
Muszą to przemyśleć
Dlaczego radnych zamurowało? - Sadzę, że zaskoczeniem była prośba o pracownię, w której pan Tomasik obrabiałby kamienie - przypuszcza Ewa Joachimiak, przewodnicząca komisji oświaty i kultury przy RM. - To jest chyba najtrudniejszy temat. Nie dysponujemy takim pomieszczeniem. Nad jego stworzeniem należałoby pomyśleć, a to zapewne wiązałoby się z kolejnymi kosztami.
Skoro radnych zaskoczyła sprawa odpowiednio wentylowanej pracowni, dlaczego nikt tego nie powiedział na głos? - Nie wiem - stwierdza Joachimiak. - Ja o nic nie pytałam bo wcześniej zapoznałam się z tym projektem. Szczerze mówiąc może dobrze się stało, że nie padły żadne pytania. Sprawa jest nietypowa i pewnie niektórzy potrzebują trochę czasu żeby dobrze się nad nią zastanowić, czy też skonsultować ją z innymi. Na pewno jeszcze do tego wrócimy.
Turystyczna atrakcja
Świecki artysta Marek Tomasik Chciałbym stworzyć około 200 rzeźb przedstawiających ludzkie twarze, które zostałyby umieszczone zarówno na skwerach, jak i w elewacjach istniejących budynków. Stworzyłyby one artystyczny szlak, którym mogliby poruszać się zarówno turyści, jak i sami mieszkańcy poszukujący "ukrytych" rzeźb.
Twarze byłyby różnych rozmiarów: od ogromnych 1 na 1 m do małych 5 na 5 cm. Te ostatnie osadzano by większymi grupami (po cztery i więcej), w zależności od rozmiarów. Oprócz tego, świecki artysta deklaruje chęć stworzenia kilku posągów całych postaci oraz przekształcenie głazu stojącego w parku przy OKSiR, swego czasu nazwanego "wackiem".
Czytaj e-wydanie »