Półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata dostali Marcin R., Jarosław T. i Damian W., trzej instruktorzy z Sopotu, którzy poprowadzili wycieczkę szkolną ze Świekatowa (powiat świecki) do jaskini Studnisko na Jurze Częstochowskiej. Zginęła w niej 16-letnia Natalia. - To nie jest żadna kara. Wrócą do swojego życia i będą żyć dalej - powiedziała radiu PiK matka Natalii.
- Taternictwo jaskiniowe, podobnie jak wspinaczka górska, jest uznawane za sport ekstremalny - przypomniał podczas rozprawy Piotr Peżyński, sędzia Sądu Rejonowego w Świeciu. - Oznacza to, że nawet przy zachowaniu wszystkich zasad bezpieczeństwa może dojść do utraty życia lub poważnego uszczerbku na zdrowiu. W świetle powyższego oskarżeni złamali podstawowe reguły ostrożności związane z zapewnieniem bezpieczeństwa młodzieży podczas wycieczki szkolnej, wprowadzając tę młodzież do nieudostępnionej i niezaadaptowanej do ruchu turystycznego jaskini Studnisko.
Przeczytaj również: Tragedia w jaskini Studnisko (Sokole Góry, Jura Krakowsko-Częstochowska). Zginęła 16-latka z gimnazjum w Świekatowie! [wideo]
Do tragedii doszło 2 czerwca 2014 roku po godz. 22.00 Instruktorzy zabrali do jaskini siedmioro gimnazjalistów, reszta została w ośrodku wypoczynkowym. Na głębokości 50 metrów, w okolicach odcinka "Przeczucie Maryny", osunęły się głazy. Jeden z nich zmiażdżył Natalię. Według ratowników z Grupy Jurajskiej GOPR, dziewczyna zmarła w chwili tego zdarzenia.
Zanim ratownicy dotarli na miejsce, instruktorzy skupili pozostałe dzieci w komorze wejściowej jaskini. Były wychłodzone, miały otarcia i stłuczenia, w jednym przypadku wstrząśnienie mózgu.
To była czwarta, tzw. surwiwalowa wyprawa organizowana przez Gimnazjum w Świekatowie z udziałem sopockiej firmy, której instruktorzy usłyszeli wczoraj wyrok. Nauczyciele tłumaczyli, że chcieli pokazywać uczniom Polskę w formie przygody, o której marzy wielu młodych ludzi, także ze wsi. - Wspomnienia, które przywozili z nich uczniowie tygodniami obiegały szkołę - mówił "Pomorskiej" Grzegorz Tomaszewski, sekretarz gminy Świekatowo i ojciec chłopca, który uczestniczył w feralnej wyprawie na Jurę Częstochowską. - Mój syn nie mógł się doczekać, żeby przeżyć tę przygodę. Przygotowywał się do niej tygodniami.
- Po ubiegłorocznej tragedii odstąpiliśmy od organizowania surwiwalowych wycieczek szkolnych. Tamta była ostatnia - powiedział nam Bogusław Bykowski, dyrektor Gimnazjum w Świekatowie.
Czytaj e-wydanie »