Wszystko załatwia się bardzo elegancko. Radni dziękują dotychczasowym kolegom i twierdzą, że w nowym klubie będą się pełniej realizować.
Dzięki temu, że Kowalik opuścił szeregi PO, klub Program 2010 Arseniusza Finstera ma już dziesięciu członków. Ale, jak zapewnia burmistrz, wcale nie chodzi o to, by "podbierać radnych".
- Nie próbuję budować większości - mówi Finster. - Najlepiej pracuje mi się z całą Radą. Proszę nie mieć mi za złe, że do pracy klubu włączam osoby, które formalnie nie są związane z Platformą. To jest przejście merytoryczne, a nie polityczne.
Michał Karpiak z PO potwierdza, że klub zubożał o Kowalika i chwalił go za rzetelną pracę.
- Nie był naszym członkiem, ale bardzo nas wspierał - mówi.
Tak czy owak można być przygotowanym na to, że takie roszady, im bliżej wyborów, będą miały miejsce. Bo radni będą kalkulować, z kim bardziej będzie się opłacało trzymać - czy z rządzącą partią, czy jednak z lokalnym numerem 1.