https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trawnik nie do zabawy

Andrzej Bartniak
Niektórzy twierdzą, że częściej do konfliktów dochodzi w budynkach, gdzie są duże różnice w wieku między mieszkańcami
Niektórzy twierdzą, że częściej do konfliktów dochodzi w budynkach, gdzie są duże różnice w wieku między mieszkańcami
Nie sposób wyliczyć wszystkich powodów sąsiedzkich kłótni. Najczęściej dotyczą one zakłócania ciszy nocnej. Niedawno grupa lokatorów wystąpiła do sądu o eksmisję sąsiada, który notorycznie urządzał burdy. Sąd przychylił się do ich wniosku.

W miniony weekend policjanci ze Świecia odnotowali aż 92 interwencje! Większość miała związek z telefonami od mieszkańców, którzy zamierzali zdyscyplinować sąsiada. Często wezwania były jak najbardziej zasadne, chociaż bywało i tak, że policjanci, zanim pojawili się pod wskazanym adresem, wiedzieli już co usłyszą. Bo wiele sporów toczonych jest przez zwaśnione strony od dziesięcioleci. Animozje przechodzą z ojca na syna. - W takich przypadkach pojawienie się policji lub straży miejskiej, jeśli przynosi spokój, to zwykle jest on krótkotrwały - zauważa z Jurek Brążkowski, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Świeciu.
Nierzadko jeszcze tej samej nocy wzywane są służby porządkowe w to samo miejsce. Nie trudno się domyślić, że najczęściej w równowagi wyprowadza zakłócanie ciszy nocnej. Swego czasu z niesfornym lokatorem nie mogli sobie poradzić mieszkańcy bloku przy ul. Tucholskiej. Nie skutkowały żadne argumenty. - Jednak po którymś z kolei mandacie, w bloku zapanował porządek - oddycha z ulgą Paweł Bednarski, prezes ZGM w Świeciu.

Trawnik nie do zabawy

Czy jest to tylko przejściowa poprawa, czy też mężczyzna na trwałe zmienił styl życia? Okaże się za jakiś czas. Z pewnością żadnych wniosków nie wyciągnął inny lokator ZGM. Tak bardzo uprzykrzył życie sąsiadom, że ci złożyli wniosek do sądu o usunięcie go z budynku. Co ciekawe, świecki są zgodził się z ich racjami i wydał decyzję o eksmisji. - Nie wiem, jaki będzie finał tej sprawy, bo jeśli się nie mylę, wpłynęło odwołanie - dodaje Bednarski. - Niezależnie od rozwoju, nadal będziemy zobligowani do zapewnienia mu dachu na głową.
W ciągu miesiąca na biurku prezesa Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Świeciu lądują trzy skargi. Oprócz tych związanych z hałasami, zwykle dotyczą one: dewastacji, drobnych kradzieży lub zanieczyszczania klatek schodowych przez psy.
Podobnej treści pisma regularnie rozpatruje prezes Spółdzielni Mieszkaniowej. Od pewnego czasu, coraz więcej jego uwagi, pochłania konflikt w bloku przy al. Jana Pawła II 2a. - Jeden z emerytów postanowił, że będzie prześladował wszystkie dzieci bawiące się w obrębie naszego bloku - skarży się Czytelniczka. - Ledwo zobaczy dzieci z piłką, już krzyczy, że tu grać nie wolno - denerwuje się. - Pytam się, gdzie mają się dzieci bawić? Bo chyba nie na boiskach SP 8, gdzie trwają prace budowlane. Zresztą nie pozwalam dzieciom chodzić samym tak daleko bez opieki.
Jak znaleźć kompromis w tej historii? - Czasem jest to bardzo trudne przyznaje Dariusz Zawadziński, prezes SM.
Bo nie wszystkie zasady współżycia można ująć w ramy, które będą powszechnie przestrzegane. Trudno np. określić, jak głośno można słuchać muzyki. Zwykle jest to kwestia wyczucia, którego niektórym brakuje. Dotyczy to również remontów. - Znam sytuacje, gdy dyżurny przyjmował zgłoszenie, że ktoś strasznie hałasuje - mówi Marek Rydzewski, rzecznik KPP w Świeciu. - I nie chodziło wcale o godziny nocne. Na miejscu okazywało się, że odgłosy mają związek z remontem, o którym mieszkający za ścianą dobrze wiedział. Rozumiem, że odgłos wiercenia nie należy do miłych, ale z pewnością nie jest to powód do wzywania policji.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska