Po przesłuchaniu kolejnych chłopców z amatorskiej drużyny futbolowej, którą prowadził podejrzany 25-latek, biegli uznali, że mógł on molestować kolejną dwójkę dzieci. W sumie to już czwórka pokrzywdzonych. Niestety, na tym nie koniec. - Przesłuchujemy kolejnych chłopców - wyjaśnia prokurator Agnieszka Reniecka.
Przeczytaj także: Trener grudziądzkiej drużyny molestował małych piłkarzy. Przyznał się do winy
Na dyskach miał pornografię dziecięcą
Biegli wypowiedzieli się też na temat zabezpieczonych w domu 25-latka nośników z danymi. - Na dyskach i płytach była pornografia dziecięca- mówi prokurator Reniecka.
Paweł Ł. został zatrzymany na początku września. ("Pomorska" informowała o tym już 10 września). Złożył wyjaśnienia i przyznał, że "dotykał chłopców tylko, aby im pomóc, gdy zgłaszali dolegliwości bólowe podczas treningów".
Do zarzucanych czynów miało dojść na przełomie czerwca i lipca nie tylko w szkółce, ale też na obozie.
Choć prokuratura wnioskowała o areszt tymczasowy, mężczyzna cały czas przebywa na wolności. Sąd Rejonowy w Grudziądzu nie przychylił się do wniosku śledczych i zastosował wobec Pawła Ł. zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi. Sąd uznał bowiem, że nie istnieje obawa matactwa.
Trener "Orląt" musi też meldować się na komendzie policji. Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »