Niby Zawisza miał przewagę, ale niewiele z tego wynikało. Na dodatek niebiesko-czarni stracili przypadkowego gola. Po strzale Sebastiana Kamińskiego piłka odbiła się od nóg interweniujących obrońców Zawiszy i przelobowała Michała Oczkowskiego w bramce.
Po przerwie zawiszanie mieli przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Na dodatek stracili gola, bo Mateusz Oczkowski za blisko główkował i piłkę przejął Kacper Szaflarski, popisał się kapitalnym strzałem pod poprzeczkę. W końcówce Wojciech Mielczarek zmniejszył rozmiary porażki.

Wideo