Straż miejska poproszona o interwencję w sprawie biegającego bez kagańca psa odkryła, że jego pan nie żyje.
Zaczęło się od tego, że do włocławskiej straży miejskiej zadzwonił telefon z informacją, że w pobliżu bloku przy ulicy Długiej wałęsa się pies bez uwięzi i kagańca. Zgłaszająca problem kobieta wskazała, z którego domu wybiega zwierzak. Strażnicy pojechali pod wskazany adres w poszukiwaniu opiekuna psa. Niestety, znaleźli go martwego.
Właściciel leżał w korytarzu pod drzwiami własnego mieszkania. Z relacji sąsiada wynika, że poprzedniego dnia był tak pijany, iż ledwo dotarł do domu. Wezwany na miejsce lekarz stwierdził zgon. Strażnicy przekazali sprawę Komendzie Miejskiej Policji we Włocławku, zaś bezpańskiego czworonoga od-wieźli do miejscowego schroniska dla zwierząt, gdzie znalazł wikt i opiekę.