https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Straż miejska i policja zabezpieczały teren akcji wyprowadzania łosi poza Włocławek. Młode zwierzę uśpiono, gdy doznał urazu nogi

Joanna Maciejewska
Wideo
od 16 lat
Podczas próby wyprowadzenia dwóch łosi z terenu miasta, młody łoś wbiegł pod nadjeżdżający samochód i doznał urazu tylnej kończyny. Lekarz weterynarii zdecydował o uśpieniu zwierzęcia. Jak przebiegała akcja? Czy teren był zabezpieczony? Mamy jeszcze jeden komentarz ze straży miejskiej we Włocławku.

Spis treści

Młody łoś został uśpiony po doznanym urazie kończyny

Piątkowa (13 grudnia 2024) wizyta łosi we Włocławku, skończyła się tragicznie dla młodego zwierzaka. Podczas próby wyprowadzenia klempy z młodym z terenu miasta, młody łoś doznał urazu tylnej kończyny. Zwierzę wyskoczyło na ulicę wprost pod nadjeżdżający samochód. Weterynarz podjął decyzję o uśpieniu go.

Cała akcja wzbudziła oburzenie wśród mieszkańców. Do sprawy odniosła się także Fundacja Mondo Cane. Więcej na ten temat pisaliśmy w poniższym materiale:

Teren akcji był zabezpieczony

W poniedziałek 16 grudnia 2024 opublikowaliśmy komentarz policji i straży miejskiej. 17 grudnia 2024 otrzymaliśmy jeszcze jedną informację w tej sprawie ze straży miejskiej.


Dariusz Rębiałkowski, rzecznik miejskich strażników we Włocławku, zaznacza w niej, że powinno się zrobić wszystko, co możliwe, by uratować łosia, ale dodaje, że na to pytanie powinien odpowiedzieć lekarz weterynarii, który podejmował decyzje na bieżąco w czasie trwania akcji. Rzecznik podkreśla również, że teren akcji był zabezpieczany przez miejskich strażników i policjantów.

- Teren w czasie akcji był na bieżąco zabezpieczany przez patrol Straży Miejskiej i patrol policji. Interwencja była dynamiczna. Realizowana była na dużym powierzchniowo obszarze miasta, na kilku ulicach i kilku nieruchomościach, na obszarze zabudowanym. Strażnicy miejscy wraz z policją zabezpieczali miejsca, w których przebywały zwierzęta lub odcinki ulic, którymi zwierzęta przemieszczały się. Należy przyznać, że martwy łoś przez kilkanaście minut pozostał bez nadzoru. Strażnicy wrócili jednak na miejsce zdarzenia. Po chwili pojawili się pracownicy firmy „Saniko”, którzy zabrali padłe zwierzę. Policjanci zabezpieczyli strzykawkę przeznaczoną do usypiania zwierząt – wyjaśnia Dariusz Rębiałkowski.


Tak przebiegała akcja z udziałem łosi we Włocławku

Rzecznik miejskich strażników we Włocławku przypomniał też cały przebieg piątkowej akcji w mieście. Informację publikujemy poniżej:


„W dniu 13 grudnia 2024 roku około godz. 6:30 do Dyżurnego Straży Miejskiej wpłynęła telefoniczna interwencja dot. dwóch łosi przemieszczających się po ulicy Reymonta. Wysłany na miejsce patrol zlokalizował zwierzęta na ulicy P.C.K. Dyżurny Straży Miejskiej o zaistniałej sytuacji telefonicznie powiadomił pracownika Schroniska dla Zwierząt. Pracownik schroniska poinformował, że telefonicznie powiadomi lekarza weterynarii o zdarzeniu z łosiami. Po chwili na miejsce przyjechał patrol policji oraz pracownik Schroniska dla Zwierząt. Wspólnie zabezpieczano teren nieruchomości, na której przebywały zwierzęta.


Dyżurny Straży Miejskiej telefonicznie powiadomił Dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miasta Włocławek. Następnie również telefonicznie powiadomił łowczego oraz Dyrektora Wydziału Nadzoru Właścicielskiego i Gospodarki Komunalnej, których poinformował o zaistniałej sytuacji ze zwierzętami leśnymi.


Trwa głosowanie...

Jakie dzikie zwierzęta spotykasz najczęściej?

Około godz. 7:30 na miejsce przybył lekarz weterynarii, który rozpoczął kierowanie akcją. Postanowił wypłoszyć zwierzęta z tej nieruchomości. Po chwili wypłoszone przez lekarza weterynarii zwierzęta wybiegły z posesji i udały się w stronę Parku Łokietka, następnie dotarły do ulicy Saperskiej. Strażnicy miejscy wraz z policjantami kontynuowali zabezpieczenie przemieszczania się zwierząt mając na uwadze bezpieczeństwo osób postronnych i ruch pojazdów na trasie przemieszczania się łosi. Lekarz weterynarii podjął decyzję, żeby łosie zostały zagnane na teren po byłej jednostce wojskowej u zbiegu ulic Barskiej i Wojskowej, gdzie zwierzęta miały pozostać do godzin wieczornych. Na tym czynności służbowe zostały zakończone i wszystkie będące na miejscu służby odjechały. Swoje działania zakończył również znajdujący na miejscu patrol Straży Miejskiej.

Około godz. 9:25 do Dyżurnego Straży Miejskiej wpłynęła kolejna interwencja dot. łosi, konkretnie Dyżurny został poinformowany, że młody łoszak opuścił ogrodzony teren i przemieszcza się po ulicy Barskiej. Dyżurny ponownie zadysponował patrol oraz poinformował pracownika Schroniska dla Zwierząt. Strażnicy miejscy ponownie zabezpieczali trasę przemieszczania się łosia. Na miejsce ponownie przybyli pracownicy Schroniska dla Zwierząt oraz lekarz weterynarii, który zdecydował, żeby zwierzę należy uśpić. Zwierzę w tym czasie znajdowało się na terenie niezabudowanej nieruchomości z garażami. Strażnicy miejscy zabezpieczali teren nieruchomości od strony ulicy Barskiej. Dwa pierwsze strzały okazały się nieskuteczne, powiodła się trzecia próba trafienia zwierzęcia. W pewnej chwili zwierzę przeskoczyło przez ogrodzenie posesji, na której się znajdowało i znalazło się na terenie sąsiedniej nieruchomości, z której wybiegło się wprost na ulicę Wojskową bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd. Strażnicy dobiegli do ulicy Wojskowej, jednak łoś był już po kolizji w wyniku, której doznał urazu tylnej kończyny. W związku z tą sytuacją lekarz weterynarii podjął decyzję o uśpieniu zwierzęcia. Około godz. 11:10 strażnicy miejscy poinformowali Dyżurnego Straży Miejskiej, że łoś został uśpiony oraz że jest konieczność zabrania zwierzęcia. Martwy łoś został zabrany przez pracowników firmy „Saniko”.

W piątek 13 grudnia 2024 zginął jeden z łosi spacerujących po Włocławku

Straż miejska i policja zabezpieczały teren akcji wyprowadza...


Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska