Prymas Józef Kowalczyk w Trzemesznie
- Od średniowiecza istnieje tradycja, że prymasi pielgrzymują od jednego grobu świętego Wojciecha, do drugiego. Czyli od Trzemeszna do Gniezna - mówi burmistrz miasta Krzysztof Dereziński.
Chleb i relikwie świętego Wojciecha
Zwykle dostojnicy kościelni spędzali w mieście noc przed ingresem. Ksiądz Józef Kowalczyk, tak jak kiedyś prymas Józef Glemp spędził w Trzemesznie tylko kilka godzin.
Przed kościołem przywitał się z czekającymi na niego mieszkańcami oraz władzami samorządowymi i duchowieństwem. Witano go chlebem i solą. Bukiet kwiatów wręczyła m.in. delegacja zespołu "Strzecha". Prymasa Kowalczyka witały też dzieci i nauczyciele.
W wejściu bazyliki prymas ucałował relikwie świętego Wojciecha, podane przez proboszcza księdza Bronisława Michalskiego. Potem ksiądz Józef Kowalczyk poprowadził krótką modlitwę.
Wizyta w Trzemesznie poprzedzała zawsze uroczysty ingres prymasa do katedry gnieźnieńskiej.
Był tu także Prymas Tysiąclecia
Według podań średniowiecznych święty Wojciech, patron archidiecezji gnieźnieńskiej, zanim spoczął w Gnieźnie miał być pochowany właśnie w Trzemesznie. Dlatego arcybiskupi przed ingresem odwiedzali tutejszy kościół.
Serwis informacyjny gminy przy okazji wczorajszej wizyty przypomniał pobyt w Trzemesznie Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Wtedy władze komunistyczne wyłączyły w mieście prąd, aby zakłócić uroczystość. Na nic to się zdało, bo mieszkańcy wystawili w oknach świece i godnie przyjęli prymasa.