Starostowie chcą czterech rzeczy: żeby spłynęły z budżetu państwa pieniądze na realizację ustawy "203", żeby kontrakty podpisywane ze szpitalami przestały być niedoszacowane, żeby fundusz płacił za nadwykonania, czyli więcej, iż ustalone w kontraktach limity, które każdy szpital, tak czy inaczej przekracza, kierując się dobrem pacjentów. W końcu, żeby zmieniła się struktura podziału środków z NFZ.
Pozytywne odniesienie się do tych postulatów jest jedyną szansą na to, że szpitale nie wypowiedzą umów NFZ, jak się planuje, z dniem 30 czerwca. Postanowiliśmy sprawdzić, jak na przykładzie świeckiego szpitala wyglądają kłopoty, które udałoby się rozwiązać dzięki przyjętym postulatom starostów.
Ludzie dostają po 9 tys.
Pieniądze na realizację ustawy "203" wydawane są także w Świeciu. - Tylko w marcu na ten cel musieliśmy przeznaczyć 40 tys. złotych - mówi Jarosław Gierszewski, dyrektor do spraw ekonomicznych SP ZOZ w Świeciu. - Średnio wypada to 9 tysięcy na pracownika, który egzekwuje od nas te środki posługując się komornikiem, za którego też płacimy. Komornik i odsetki to kolejne 2 tysiące złotych. - To dla nas bardzo trudna sytuacja - mówi dalej dyrektor Gierszewski. - Pracownicy żądają tylko tego, co sądownie im przyznano i my to rozumiemy. W kilku przypadkach obyło się bez komornika, bo sami wypłacaliśmy te pieniądze na wniosek pracownika, który motywował go bardzo ciężką sytuacją rodzinną. To nie jest tak, że jesteśmy stroną przeciwną, jest natomiast tak, że tych pieniędzy nie ma. gdyby przyszły ze skarbu państwa, nie byłoby problemów, jednak, kiedy musimy wypłacać je z sumy zakontraktowanej z NFZ zmniejszamy inną pulę i z kolei innym wierzycielom nie płacimy. Gdzie się nie obejrzeć, ktoś trzyma nas za gardło.
_A przykład innych szpitali w Polsce pokazuje, że można szybko podciąć gałąź na której się siedzi. Szpital w Więcborku przekształcił się już w spółkę prawa handlowego, jednak właśnie wtedy pracownicy masowo zwrócili się o wypłatę zaległych pieniędzy z ustawy "203" i niewykluczone, że teraz szpital ten będzie zmuszony ogłosić upadłość.
Boli każdy pacjent
którego przyjmuje się ponad ustalonym limitem. A w Świeciu jak na razie nikomu nie odmówiono leczenia. Ludzie nie muszą się więc skarżyć tymczasem w kasie szpitala ubyło z tego tytułu, tylko w ciągu trzech miesięcy, 1 milion złotych! - Rachunek jest prosty, rok zamkniemy pewnie z kwotą 4 mln złotych wydaną na świadczenia ponadlimitowe - mówi Jarosław Gierszewski. - Inaczej nie będzie, bo nie odmówimy leczenia ludziom, którzy go potrzebują.
I tu można przejść do innego z postulatów złączonych w wspólnych żądaniach starostów - doszacowania kontraktów, które NFZ podpisuje ze szpitalami.
Za mało już na starcie
- Przystępując do kontraktowania usług medycznych na 2004 rok wyliczyliśmy, że potrzebowalibyśmy ok. 20-22 milinów złotych_ - mówi dyrektor ekonomiczny SP ZOZ w Świeciu. - _Dostaliśmy 16 mln. Już w styczniu więc wiedzieliśmy, że będziemy generować długi za nadwykonania. Dziś dyrektor finansowy oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Bydgoszczy mówi, że w tym roku na pewno nie znajdzie pieniędzy na pokrycie ponadlimitów, może w przyszłym roku.
_Tylko, że do przyszłego roku szpital może przestać istnieć.
