Trudnej sytuacji finansowej inowrocławskiej lecznicy oraz o tym, jak jej zapobiec poświęcona była konferencja prasowa w inowrocławskim starostwie, któremu podlega szpital. Uczestniczyli w niej członkowie Zarządu Powiatu Inowrocławskiego na czele ze starostą Wiesławą Pawłowska oraz dyrektor szpitala dr Eligiusz Patalas.
Tak przedstawia się sytuacja ekonomiczna szpitala w Inowrocławiu
Aktualne dane dotyczące szpitala przedstawiła Beata Kowalska, naczelnik Wydziału Edukacji, Sportu i Zdrowia.
- Inowrocławska placówka prowadzi działalność leczniczą w 14 oddziałach plus SOR. Działają tam także poradnie specjalistyczne, zespół wyjazdowy opieki paliatywnej i domowej, szkoła rodzenia, zakład ratownictwa medycznego oraz opieki długoterminowej i paliatywnej - informowała naczelnik.
Szpital dysponuje 417 łóżkami. Zatrudnia pracowników na ponad 1400 etatach, w tym umowy o pracę stanowią 1040 etatów, a umowy cywilno-prawne - 380.
Beata Kowalska przypomniała również, że tegoroczny plan przychodów szpitala w Inowrocławiu oszacowano na nieco ponad 295 mln złotych. Środki te w 93 procentach sfinansuje NFZ. Niestety, koszty, jakie poniesie placówka wynieść mają prawie 319 mln zł.
- W bieżącym roku zakładana strata netto szpitala to 24 miliony złotych. Nie będzie to pierwsza taka strata. Łącznie, z latami ubiegłymi, wynosić będzie ona już 87 milionów - relacjonowała naczelnik.
Jak się okazuje, głównym źródłem problemów jest niedoszacowanie świadczeń medycznych przez przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Weryfikacji. Od 2019 do roku obecnego przychody szpitala wzrosły o 76 procent, a ponoszone przez placówkę koszty o 88 procent.
- Kolejnym problemem jest brak zabezpieczenia przez NFZ środków na pokrycie w pełnym zakresie corocznego wzrostu wynagrodzeń, który wynika z ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego. Na przestrzeni wspomnianych kilku lat wynagrodzenia wzrosły o 85 procent - dodała Beata Kowalska.
Jako kolejne źródła złej sytuacji finansowej szpitala naczelnik podała wzrost oczekiwań finansowych z tytułu kontraktów. Ich wartość wzrosła łącznie o 93 procent, w tym lekarskich o 113 procent.
Ogromny wpływ na zadłużenie inowrocławskiej placówki ma inflacja i wzrost opłat za media. Koszty zakupu energii cieplnej wzrosły o 119 procent w stosunku do 2019, prądu o 263 proc., gazu o ponad 130 procent. Odpady podrożały o 275 procent, a koszty zakupu leków, krwi i materiałów opatrunkowych o 55 procent.
Starostwo w Inowrocławiu długów swojego szpitala spłacić nie może
Również starosta Wiesława Pawłowska zwracała uwagę, że proces pogarszania się sytuacji szpitala następuje corocznie od 2019 roku.
- Rządy nasze narzucały szpitalom rozwiązania, dawały środki, ale nie były one współmierne do podejmowanych decyzji - wspomniała Wiesława Pawłowska.
Zaznaczyła ona również, że powiat z mocy przepisów nie jest zobowiązany do spłacania długów szpitala. Może natomiast wspierać zakup sprzętu i robi to. Zdaniem, Wiesławy Pawłowskiej ostatnio podjęto starania, by problemy szpitali, w tym inowrocławskiego, rozwiązać systemowo. Władze powiatu uczestniczyły w rozmowach z kujawsko-pomorskim kierownictwem NFZ. Dotyczyły one planu transformacji lecznictwa w województwie. Pojawiła się możliwość pozyskania środków z Krajowego Planu Odbudowy, które pozwolą na uruchomienie nowych świadczeń.
Z kolei dyrektor inowrocławskiego szpitala Eligiusz Patalas zwracał uwagę, że polski system lecznictwa tak naprawdę pomija pacjenta, bo jest on nośnikiem kosztów.
- Politycy wyprowadzają z systemu pacjenta. Jest za to gąszcz przepisów. Aby je zrozumieć wprowadza się koordynatorów, a następnie koordynatorów koordynatorów. A największym problemem jest to, że przygotowywane propozycje nie mają nić wspólnego z realnymi kosztami działalności szpitala - komentował dyrektor.
