Wreszcie, bo Wspólna Spiżarnia jest przygotowywana już od kilku miesięcy. Na pomysł jej utworzenia wpadł Ireneusz Nitkiewicz, bydgoski radny SLD, oraz kilku jego znajomych. Jadłodzielnia powstaje w niewielkim lokalu przy Gdańskiej 79, który udało się pozyskać z ADM. Niestety, po drodze trzeba było jeszcze wstawić w pomieszczeniu okno oraz zapewnić dopływ prądu. To ostatnie trwało długo.
- Ponad miesiąc czekaliśmy na podłączenie energii - mówi Nitkiewcz. - Cóż, energetyka ma takie procedury. Szczęśliwie prąd już jest, okno także. Teraz wzięliśmy się za malowanie pomieszczenia oraz części frontowej.
Prace trwały wczoraj. To jednak jeszcze nie koniec.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
- W czwartek do lokalu wejdzie chłopak, który na jednej ze ścian namaluje graffiti - opowiada Nitkiewcz. - Małą niespodziankę przygotował też Bartek Mikołajczyk, z którym tworzymy jadłodzielnię. Malowanie idzie sprawnie, bo z pomocą przyszło paru znajomych. Farbę też dostaliśmy dzięki życzliwości jednej z nich. Otwarcie połączone z akcją rozdawania grochówki planujemy na przyszły tydzień. Kiedy dokładnie - będziemy informować na bieżąco - dodaje.
Jaka jest idea jadłodzielni? Chodzi o to, by osoby, które mają za dużo jedzenia, przynosiły je do Wspólnej Spiżarni, a te, które są w gorszej sytuacji materialnej mogły z tych produktów korzystać. Co można przynosić? Posiłki gorące, szczelnie zamknięte w słoikach i opisane, produkty suche, jak kasze, makarony, kawa, a także żywność o przedłużonym terminie ważności. Wykluczone jest surowe mięso oraz dania zawierające surowe jajka.
Przypomnijmy, w Bydgoszczy działa już jedna jadłodzielnia. Karmnik - bo tak się nazywa - funkcjonuje na terenie kampusu Wyższej Szkoły Gospodarki przy ul. Królowej Jadwigi 14. Teraz lista jadłodzielni bydgoskich powiększy się o kolejną, a niedługo o jeszcze jedną, tym razem zlokalizowaną w Fordonie.