Dyrektorka podziękowała samorządowcom za troskę i dbałość o szkolne finanse. Potwierdziła jednocześnie, że całe środowisko jest świadome trudnej sytuacji finansowej. - Jesteśmy wdzięczni za to, co jest - stwierdziła. Dyrektorka nie byłaby jednak sobą, gdyby nie zwróciła uwagi na problemy, które rodzicom i nauczycielom spędzają sen z powiek.
W szkole zebrano ponad dwieście podpisów od rodziców, którzy domagają się zapewnienia bezpiecznego przejścia przez ul. Cegielnianą. Zwracają uwagę na konieczność zamontowania sygnalizacji świetlnej bądź jedynie świateł na żądanie.
- Ten problem jest stały - mówiła Kłosowska. - Nie chodzi jedynie o godziny poranne czy popołudniowe, kiedy dzieci przyjeżdżają do szkoły. Niebezpiecznie jest przez całą dobę.
Drugą pilną kwestią do rozwiązania jest parkowanie. Dyrektorka zauważyła, że znakiem czasu jest to, że rodzice przywożą dzieci do szkoły samochodami. Wiadomo, natężenie ruchu jest duże, ulica ciasna, a nigdzie nie ma wolnego miejsca do zaparkowania. Powód?
Na ul. Karasiewicza jest zatoczka, ale teraz rodzice nie mogą tam parkować, bo stoi tam znak o zakazie postoju. - Rodzice muszą zaparkować, bo należy odprowadzić dziecko do szkoły - mówiła Kłosowska. - Teraz, zaprowadzając dziecko do zerówki, nie mogą go nawet zostawić przy drzwiach do szkoły. Trzeba odprowadzić je do nauczyciela. A to zajmuje czas, od dziesięciu do nawet piętnastu minut.
Burmistrz Tadeusz Kowalski odpowiedział, że gmina ma na uwadze te problemy, ale nie może zadeklarować ich pilnego rozwiązania. Stwierdził, że warto uświadamiać rodziców, że bezpieczniej jest parkować dalej, a nie zatrzymywać się przed samymi drzwiami. - Powinniśmy dążyć do zmiany stylu życia na zdrowszy - mówił.