- To urąga ludzkiej godności. Chciałbym jako petent i podatnik móc przedstawić swoją sprawę w godziwych warunkach - mówi nasz Czytelnik.
Temat pojawia się na łamach lokalnej prasy regularnie. - To dobrze. Mnie cieszy to zainteresowanie, bo przynajmniej widać, że sprawa dotyczy nie tylko policjantów, ale też mieszkańców. Może to sprawi, że uda się wreszcie zrealizować plany - mówi komendant tucholskiej policji Krzysztof Bodziński.
Wszystko przez kryzys
Od kilku lat budowa nowej komendy widnieje w programie modernizacji policji. Jak zapewniał Wiesław Domański - zastępca komendanta policji wojewódzkiej w Bydgoszczy, który gościł w Tucholi na zaproszenie Rady Miejskiej - plasuje się na drugim miejscu.
Są nawet wstępne kosztorysy, według których nowa komenda wraz z wyposażeniem ma kosztować ok. 11 mln zł. Jest też miejsce - działka przekazana przez miasto pięć lat temu. Jedyne, czego wciąż brak, to konkrety. - Gdyby środki spływały tak, jak w ciągu ostatnich trzech lat, to realna byłaby budowa komendy w Tucholi w roku przyszłym - mówił Domański.
Na niekorzyść tucholskich policjantów zadziałał kryzys. Wciąż pracują w warunkach dalece odbiegających od standardów nie tylko XXI wieku, ale nawet ubiegłego.
- To relikt minionej epoki - mówi nasz Czytelnik, który niedawno załatwiał swoją sprawę na komendzie. - Nie mam żadnych zastrzeżeń do funkcjonariuszy, którzy byli profesjonalni i życzliwi. Ale miejsce, w którym muszą przyjmować petentów, urąga wszelkiej godności. Chciałbym jako podatnik być wysłuchany w normalnych warunkach.
Nie ma się gdzie umyć
I nie chodzi o luksusy, a o standardy. Funkcjonariusze nie mają nawet gdzie wziąć prysznica po akcji. - Ubolewam nad tym, że osoby poszkodowane w wypadku, ubrudzone, nie mają się gdzie umyć ani zrobić sobie gorącej herbaty. Teraz często reaguje dyżurny, ale przydałby się aneks kuchenny - mówi Bodziński.
Przydałaby się też możliwość odseparowania sprawców i pokrzywdzonych. - Przecież mamy tu nie tylko przestępców, ale też porządnych obywateli, którzy przychodzą np. zgłosić przestępstwo - dodaje komendant.
Komendantowi marzy się też pokoik dla dzieci. Maluch mógłby bawić się zabawkami, gdy jego mama składa zeznania. Podczas wizyty Domański wspominał też o krytej strzelnicy dla funkcjonariuszy.
Czy na wszystkie pomysły starczy miejsca w nowym lokum? - O konkretach będą mógł mówić, gdy będę miał przed sobą zatwierdzony projekt - mówi Krzysztof Bodziński.