Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tuchola. Komenda - relikt minionej epoki

(RW)
Komendant tucholskiej policji Krzysztof Bodziński
Komendant tucholskiej policji Krzysztof Bodziński Fot. Daniel Frymark
Choć od lat budowa nowej komendy jest wpisana do programu modernizacji policji, funkcjonariusze wciąż gnieżdżą się w starym lokum. Nie mają gdzie nawet wziąć prysznica po akcji, a poszkodowani w wypadkach - umyć się.

- To urąga ludzkiej godności. Chciałbym jako petent i podatnik móc przedstawić swoją sprawę w godziwych warunkach - mówi nasz Czytelnik.

Temat pojawia się na łamach lokalnej prasy regularnie. - To dobrze. Mnie cieszy to zainteresowanie, bo przynajmniej widać, że sprawa dotyczy nie tylko policjantów, ale też mieszkańców. Może to sprawi, że uda się wreszcie zrealizować plany - mówi komendant tucholskiej policji Krzysztof Bodziński.

Wszystko przez kryzys

Od kilku lat budowa nowej komendy widnieje w programie modernizacji policji. Jak zapewniał Wiesław Domański - zastępca komendanta policji wojewódzkiej w Bydgoszczy, który gościł w Tucholi na zaproszenie Rady Miejskiej - plasuje się na drugim miejscu.

Są nawet wstępne kosztorysy, według których nowa komenda wraz z wyposażeniem ma kosztować ok. 11 mln zł. Jest też miejsce - działka przekazana przez miasto pięć lat temu. Jedyne, czego wciąż brak, to konkrety. - Gdyby środki spływały tak, jak w ciągu ostatnich trzech lat, to realna byłaby budowa komendy w Tucholi w roku przyszłym - mówił Domański.

Na niekorzyść tucholskich policjantów zadziałał kryzys. Wciąż pracują w warunkach dalece odbiegających od standardów nie tylko XXI wieku, ale nawet ubiegłego.

- To relikt minionej epoki - mówi nasz Czytelnik, który niedawno załatwiał swoją sprawę na komendzie. - Nie mam żadnych zastrzeżeń do funkcjonariuszy, którzy byli profesjonalni i życzliwi. Ale miejsce, w którym muszą przyjmować petentów, urąga wszelkiej godności. Chciałbym jako podatnik być wysłuchany w normalnych warunkach.

Nie ma się gdzie umyć

I nie chodzi o luksusy, a o standardy. Funkcjonariusze nie mają nawet gdzie wziąć prysznica po akcji. - Ubolewam nad tym, że osoby poszkodowane w wypadku, ubrudzone, nie mają się gdzie umyć ani zrobić sobie gorącej herbaty. Teraz często reaguje dyżurny, ale przydałby się aneks kuchenny - mówi Bodziński.

Przydałaby się też możliwość odseparowania sprawców i pokrzywdzonych. - Przecież mamy tu nie tylko przestępców, ale też porządnych obywateli, którzy przychodzą np. zgłosić przestępstwo - dodaje komendant.

Komendantowi marzy się też pokoik dla dzieci. Maluch mógłby bawić się zabawkami, gdy jego mama składa zeznania. Podczas wizyty Domański wspominał też o krytej strzelnicy dla funkcjonariuszy.

Czy na wszystkie pomysły starczy miejsca w nowym lokum? - O konkretach będą mógł mówić, gdy będę miał przed sobą zatwierdzony projekt - mówi Krzysztof Bodziński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska