https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tuchola. Po co potrzebni są nam ochotnicy i OSP?

Ramona Wieczorek [email protected] tel. 52 396 69 32
Arkadiusz Kroll, komendant gminny OSP: Członkowie zlikwidowanych jednostek, którzy chcieli działać, nadal to robią, ale w innych miejscowościach. Zapewniam, ze sprzęt z Mędromierza i Słupów wciąż się przydaje, ale już innym druhom. Tam, gdzie nie ma osób aktywnych, nic nie da wybudowanie remizy.
Arkadiusz Kroll, komendant gminny OSP: Członkowie zlikwidowanych jednostek, którzy chcieli działać, nadal to robią, ale w innych miejscowościach. Zapewniam, ze sprzęt z Mędromierza i Słupów wciąż się przydaje, ale już innym druhom. Tam, gdzie nie ma osób aktywnych, nic nie da wybudowanie remizy. Fot. Ramona Wieczorek
Do czego przydaje się OSP? Zdaniem Andrzeja Jerosławskiego to tylko niepotrzebne wydawanie pieniędzy. - Przykro mi to słyszeć. Są ludzie, którzy chcą działać społecznie, nie dla ekwiwalentów - mówi Barbara Grontkowska, prezes OSP w Raciążu.

Andrzej Jerosławski, sołtys Małego Mędromierza, radny

Andrzej Jerosławski, sołtys Małego Mędromierza, radny

- Po co komu jednostki, w których na stanie jest tylko stara motopompa, której w dodatku nie ma czym przewieźć? Istnienie takich OSP nie może być na zasadzie chciejstwa.

W ubiegłym roku przestały działać dwie jednostki OSP: w Słupach i Małym Mędromierzu. W obu brakowało członków. - A po co to potrzebne? Mędromierz jest cztery kilometry od Tucholi, blisko są zawodowcy, którzy przecież są powołani do zadań związanych z ochroną przeciwpożarową. Istnienie jednostek nie może być na zasadzie chciejstwa - uważa Andrzej Jerosławski, sołtys Małego Mędromierza i radny. - Poza tym ochotnicy za wyjazdy dostają ekwiwalent, czyli zarabiają.

To nie zarobek

Barbara Grontkowska, prezes OSP w Raciążu, radna

- Na przykładzie Raciąża wiem, że są ludzie, którzy chcą działać społecznie i taka opinia ich krzywdzi. OSP to nie tylko wyjazdy do pożarów, ale również prewencja.

Nie wszyscy zgadzają się z takim stanowiskiem. - OSP nie istnieje na zasadzie chciejstwa, a potrzeb. Najlepiej o tym wiedzą ludzie, których dotknęło nieszczęście. Daj Boże, żeby druhowie tylko ćwiczyli i nie musieli jeździć do zdarzeń - jest zdania radny Ryszard Wojciechowski.

Barbara Grontkowska, prezes należącej do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego OSP w Raciążu, od lat aktywnie działająca na rzecz pożarnictwa, nie ukrywa, że słowa kolegi z Rady sprawiają jej przykrość. - Są ludzie, którzy chcą działać społecznie. Nie dla ekwiwalentu - bo to nie jest żaden zarobek! - mówi. - Na marginesie: gdyby w Mędromierzu była jednostka, to do wypompowywania wody nie musieliby przyjeżdżać druhowie z Raciąża i koszty byłyby mniejsze.

Grontkowska zauważa, że jednostki prowadzą nie tylko działania operacyjne, ale przede wszystkim prewencyjne.
Łatwo zauważyć, że w mniejszych miejscowościach często to wokół OSP i kół gospodyń kręci się życie mieszkańców, bo te organizacje jako stowarzyszenia skupiają najbardziej aktywnych i mogą starać się o pieniądze.

Są na miejscu

Waldemar Kierzkowski, komendant powiatowej komendy straży, przy wielu okazjach podkreślał, że ochotnicy - zwłaszcza działajacy przy granicach powiatu - to dla zawodowców duża pomoc. Są na miejscu i mogą reagować natychmiast, podczas gdy wóz fachowców potrzebuje czasu na pokonanie kilometrów.

- OSP jest też niezastąpiona przy pomocy po klęskach żywiołowych. Działamy na dużym terenie i nie możemy natychmiast być wszędzie, żeby np. wypompować wodę z piwnic. Przecież w tym samym czasie może być kilka innych zdarzeń - tłumaczy Kierzkowski.

A co z ekwiwalentami za wyjazdy? - OSP to służba w wolontariacie. Ekwiwalent ma być rekompensatą za poświęcony czas prywatny lub godziny pracy - mówi Kierzkowski. - Zresztą większość druhów przekazuje te pieniądze na utrzymanie remiz i sprzętu.

Muzealny sprzęt? Liczy się kadra

Jerosławski uważa, że OSP mają zbyt archaiczny sprzęt, by móc coś zdziałać. - Przykładowo w Kiełpinie, też położonym blisko Tucholi, właściwie nie ma sprzętu. Może kiedyś będzie zakupiony jakiś muzealny - ironizuje. - Pobudujcie nam remizę, dajcie sprzęt mundury, to też będziemy działać.

Jak jednak podkreśla Jadwiga Krajecka, wiceprezes zarządu gminnego OSP, w Słupach i Mędromierzu po prostu nie ma kadry.

- Na zebranie przyszło za mało członków, nie miał kto zadbać o jednostkę i sprzęt. Stowarzyszenia zostały zatem skreślone z Krajowego Rejestru Sądowego - potwierdza Arkadiusz Kroll, komendant gminny OSP. - Zapewniam pana Jerosławskiego, że nie mielibyśmy dla kogo w Mędromierzu budować remizy.

Zdaniem Kierzkowskiego to nie sprzęt jest najistotniejszy. - Najważniejsi są ludzie - mówi.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Anette
Pewien radny Jerosławski powinien teraz przemyśleć swoje oceny. Choć w jego przypadku to już lekarz potrzebny!
j
jaro
Dokładnie. Chłopaki wspomagają zawodowców z Tucholi. Są dzielnymi strażakami. Wykazał to chodziażby ostatni pożar w Stobnie. Szkoda, że pewien nasz radny tego nie widział. Może zmieniłby zdanie.
L
LiL
Oby Nasi dzielni Ochotnicy nie mieli nic do roboty miałam okazje niestety podziwiać naszych "chłopców" w akcji już jakiś czas temu i do tej pory jestem pod ogromnym wrażeniem ich odwagi
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska