www.pomorska.pl/tuchola
Więcej informacji z Tucholi znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/tuchola
Nazwisko wicestarosty figuruje w aktach IPN. Prokuratura gdańskiego oddziału IPN nie znalazła jednak podstaw, by wszczynać przeciwko Tadeuszowi Zaborowskiemu postępowanie lustracyjne.
Zaborowski odetchnął z ulgą, ale boleje nad tym, że przypięto mu łatkę tajnego współpracownika. - Od początku mówiłem, że nie mam sobie nic do zarzucenia. Dziś już nie ma wątpliwości, że moje wyjaśnienia były zgodne z prawdą - mówi. - Dziękuję staroście, że nie poddał się presji i nie podejmował pochopnych kroków. Dziękuję też tym, którzy we mnie wierzyli.
Do tego grona nie zalicza się powiatowa opozycja. Jeszcze zanim Zaborowski został oczyszczony z zarzutów, zarząd koła nr 2 Platformy w Tucholi skierował pismo do starosty i przewodniczącego Rady Powiatu o odsunięcie z funkcji do czasu wyjaśnienia sprawy. Do koła należy część radnych powiatowych. - Cztery osoby działały pod szyldem koła - uważa wicestarosta. - Gdybym miał nieczyste sumienie, to do takiej rozróby w mediach na pewno by nie doszło. Mam na tyle cywilnej odwagi, że sam bym zrezygnował.
Jak twierdzi Zaborowski, najgłośniej oskarżali go radni Krzysztof Łukaszewicz i Andrzej Pruszak. - Byłem opluwany - skarży się. - Nie życzę nikomu, by znalazł się w takiej sytuacji. Łatwo jest opluć dużymi literami, trudniej nawet małymi przeprosić. Co do tych, którzy nie chcieli mi podać ręki - nie gniewam się, ja im rękę podam.
Jego zdaniem opozycja próbowała wykorzystać sytuację, by usunąć go ze fotela.
Wywołany do tablicy Łukaszewicz obiecał, że na jutrzejszą sesję przygotuje wyjaśnienie i stanowisko opozycji, bo jego zdaniem w wypowiedziach Zaborowskiego znalazły się nieścisłości. Początek spotkania Rady o 9.00.