Wyodrębnienie funduszu sołeckiego w przyszłym roku to odpowiedź na rządowy pomysł. Nie wszystkie gminy w powiecie tucholskim zdecydowały się z niego skorzystać, uznając, że pozyskanie pieniędzy wymaga dużego wysiłku, a zysk jest niewielki. Burmistrz Tadeusz Kowalski uważa, że takie myślenie może być błędne. - Mamy interpretację Regionalnej Izby Obrachunkowej, że nie zgadzając się na fundusz, narażamy się na zabranie sobie możliwości dofinansowania sołectw - mówi.
Podobnego zdania są sołtysi. Podczas spotkania w ratuszu jednogłośnie zaakceptowali rządowy pomysł.
Na ostatniej sesji uchwałę w tej sprawie przyklepali też radni. - Jest to przerzucenie kompetencji o stopień niżej, czyli do sołectw, gdzie najlepiej wiedzą, jakie są potrzeby - uważa radny Ryszard Wojciechowski.
Wstępnie oszacowano, że łączna kwota dla sołtysów to 155 tys. zł. Dokładne sumy zostaną wyliczone m.in. w oparciu o liczbę mieszkańców. - Większość sołectw otrzyma maksymalną określoną przez ustawodawcę kwotę - mówi burmistrz.
- Komisja samorządu i finansów poparła uchwałę. To kolejny etap rozwoju - uważa Kazimierz Kłodziński.
Radni jednogłośnie zatwierdzili utworzenie funduszu sołeckiego w przyszłym roku. - To jest właściwie to, co robimy od lat - komentuje burmistrz.
Uchwała pozwoli zabezpieczyć środki na pomysły zgłoszone przez sołectwa.