Tucholanie: - Europosłowie powinni być mądrzy, wykształceni i walczyć o nasze prawa

W ślad za tymi oczekiwaniami ożywiony ruch w lokalach wyborczych dał się zaobserwować od poranka.

- W Brukseli potrzebujemy ludzi mądrych, wykształconych, wiedzących jak tam działać

- to opinia przedsiębiorcy Adama Wiśniewskiego, którego spotkaliśmy przed jednym z lokali. - Mam przyjemność przyjaźnić się z Tadeuszem Zwiefką, który był europosłem, sam mogłem na miejscu poznać pracę Europarlamentu.

Średnie pokolenie tucholan ma inne oczekiwania. - Chcemy posłów, którzy będą walczyć o nasze prawa – wyjaśnia Dariusz Jaworski, niespełna 40-letni pracownik służb mundurowych. - Powinni wejść do takiej koalicji, która będzie coś znaczyć wobec siły Niemiec i Francji.

Więcej wiadomości z Tucholi i okolic na: pomorska.pl/wiadomosci/tuchola/

Tucholanie od lat są dość stali w swych wyborach. Stawiają na polityków nastawionych na rozwój, zazwyczaj są im znani niemal z ulicy. Wyniki wskazują na stałą sympatię dla Platformy Obywatelskiej. Wystarczy spojrzeć na dane z ostatnich 10 lat. W 2011 roku w wyborach do Sejmu 43,2 proc głosów okręgu tucholskiego oddano na rzecz PO, na PiS - 22 proc.
To rezultat popularności Jarosława Katulskiego, tucholskiego lekarza, szefa szpitala, posła PO dwóch kadencji. Obecnie jest radnym sejmiku.

Jak dzisiaj Katulski ocenia szanse swych kolegów w wyścigu do PE? - Wygra Koalicja Obywatelska. Z pewnością wynik miasta będzie nieco różnić się od gminy. Tuchola, mimo, że jest małym miastem, ale dość zamożnym i ze sporym odsetkiem osób z wyższym wykształceniem. Ale wyborom sprzyja też popularność kandydatów, nawet jeśli nie są tucholanami. Janusz Zemke czy Radosław Sikorski są w Tucholi znani i lubiani, sami kandydaci także pamiętają o naszym mieście, więc mogą liczyć na silne poparcie.

Czas na obrońców demokracji
W 2015 r. dwie dominujące partie w Polsce walczyły z różną siłą o przychylność tucholskich wyborców. W całym powiecie w wyborach prezydenckich Bronisław Komorowski pokonał wówczas Andrzeja Dudę z 7-procentową przewagą. Bardziej powiodło się PiS w wyborach parlamentarnych - 34,7 proc. wobec 23,59 proc. głosów dla PO. Ale za to senator Andrzej Kobiak z PO zdobył tu rekordowe 40-procentowe poparcie.

- Tucholanie stawiają na kandydatów, którzy opowiadają się po stronie demokracji, przestrzegania prawa swobód obywatelskich. To stanowi dla nich wartość - zdecydowanie stwierdza senator. - W
Tucholi mogę spodziewać się wysokich wyników dla Radosława Sikorskiego i Michała Korolko. To osoby, które pozytywnie wpisały się w świadomości mieszkańców i doceniły nasz region.

Pytamy także senatora o przebieg całej kampanii. - Bój będzie się toczył do ostatniej chwili. Najlepszy przykład to forsowana dzisiaj (rozmawialiśmy w piątek, 24 maja - red.) ustawa o zmianach w kodeksie karnym pod kątem karania pedofilów. Przecież posiedzenie mogłoby być zwołane w najbliższy wtorek lub środę, ale byłoby to już po wyborach i nie miałoby to tak silnego oddźwięku u elektoratu PiS. A tymczasem ten pośpiech może być dla nich zgubny. Kto wygra w tym boju? Przekonamy się za kilka dni.

Kto po Zwiefce?
Jeszcze do niedawna tucholanie byli w komfortowej sytuacji, gdyż mogli głosować na sprawdzonego Tadeusza Zwiefkę, który - nie tylko w ramach kampanii wyborczej - podkreślał przywiązanie do ziemi tucholskiej.

Gdy trafił do Brukseli, nie zapomniał o swoich wyborcach. Często Tucholę odwiedzał i spieszył z pomocą w razie potrzeby. Teraz jednak kończy swą 15-letnią pracę europosła. Tym samym zwalnia miejsce dla następcy.

Dziś (26 maja) do godz. 17 frekwencja w gminie Tuchola wynosiła 30 procent.