Tulibowo w gminie Dobrzyń nad Wisłą to miejsce, którego mieszkańcy wyjątkowo uważnie śledzą prognozy pogody. Dwa razy podczas nawałnic zerwało im dach.
- Żyjemy jak na bombie - mówi Żaneta Samodulska, która mieszka w budynku na wysokim brzegu Wisły od urodzenia. Dom, będący własnością Agencji Nieruchomości Rolnych, jest w fatalnym stanie.
Konstrukcja dachu jest poważnie naruszona. Mieszkańcy znikąd nie mogą doczekać się pomocy. - Po drugim zarwaniu dachu zaczęliśmy się bać, że może stać się nieszczęście. Gdy zaczyna wiać, uciekamy do rodzin. Jak długo można żyć w strachu? - pytają.