Problemy mieszkańców Tulibowa opisaliśmy po raz pierwszy w cyklu "Tu się żyje". Poproszono nas o interwencje w sprawie warunków mieszkaniowych pięć rodzin. Budynek, pochodzący z 1910 roku, kilka lat temu przejęła od gminy Dobrzyń nad Wisłą Agencja Nieruchomości Rolnych.
Już wówczas był w złym stanie, ale od tej pory dwa razy podczas wichur naruszona została konstrukcja dachu. Po naszej interwencji 16 czerwca ogłoszono przetarg na wykonanie remontu stropu i konstrukcji dachu. Do przetargu przystąpiły trzy firmy. Wybrano ofertę P.U.H. Rom-Faust z Bydgoszczy. Na wykonanie prac ma ona 45 dni.
Zamówienie obejmuje wykonanie remontu stropu i konstrukcji dachu w budynku mieszkalnym. Na to zadanie składa się: demontaż starego i montaż nowego stropu drewnianego nad pomieszczeniami mieszkalnymi na piętrze wraz z ociepleniem i tzw. ślepą podłogą, w którą zabezpieczony będzie strych, naprawa więźby dachowej a dokładniej wymiana i wzmocnienie deskami krokwi, zdjęcie starego pokrycia z blachy, usunięcie łat, obróbki blacharskie przy kominach i ścianach szczytowych oraz prace zabezpieczające obiekt w trakcie robót przed opadami atmosferycznymi.
Roboty wykonywane są w warunkach szczególnych w związku z tym, że w obiekcie zamieszkuje pięć rodzin. - Lokatorzy bardzo dobrze z nami współpracują, godzą się na niewygody, licząc, że po remoncie będą mieszkać w godnych warunkach - mówi Eugeniusz Lageżyński, inspektor budowlany, sprawujący pieczę nad robotami z ramienia oddziału terenowego Agencji Nieruchomości Rolnych w Bydgoszczy. Jego zdaniem prace przebiegają prawidłowo. Trwa wymiana pokrycia dachu. Aby pole robót przed opadami, założono folię ochronną.
Gdy pada, ekipa budowlańców przerywa prace na dachu i rozpoczyna roboty wewnątrz budynku. Równolegle prowadzona jest wymiana sufitów. - U mnie właśnie zerwano sufit - mówi Żaneta Samodulska, jedna z mieszkanek tulibowskiego pałacyku. Wraz z mężem i dwójką dzieci zniesie teraz każdą niewygodą, aby mieszkać w normalnych warunkach. - Mamy już dość podpórek, by nie za walił się sufit, dość strachu, że kolejna wichura zabierze nam dach albo stanie coś coś jeszcze gorszego...
Inspektor nadzoru ma nadzieję, że firma dotrzyma terminu zakończenia prac. W tej chwili ich wykonanie ocenia na jedną trzecią całości. Dla mieszkańców, szczególnie tych mających dzieci wieku szkolnym utrzymanie terminu jest ważne. Wiadomo, we wrześniu dzieci idą do szkoły i potrzebne im będą spokój oraz miejsce do nauki.