Od razu też trzeba dodać, że i człowiek odbił tu swoje piętno - w dolinie harmonizujące z krajobrazem nadrzecznych łąk, na wysoczyźnie - już mniej, bo tchnące monotonią równych jak stół pól uprawnych. Zwłaszcza teraz, gdy rozległe przestrzenie przykrywa zimowa biel, a mróz gnany wiatrem hula w najlepsze, pola przypominają Syberię.
Wysoczyzna i dolina Wisły to pod każdym względem dwa przeciwieństwa, które można podziwiać wędrując na styku krain - na krawędzi. Krawędź to dosłowna, przybierająca postać urwisk, tu i ówdzie łagodnych stoków, a w wielu miejscach poprzecznych rys: wąwozów, parowów, jarów. Na określenie niesamowitych tworów natury wyrzeźbionych na stromych brzegach pradoliny znalazłoby się nawet więcej synonimów.
Starogród na horyzoncie
Ze wzgórz roztaczają się dalekie widoki - aż po drugi brzeg pradoliny Wisły, a to około 6 kilometrów. Tam też nad linią lasu wznoszą się dwie maleńkie z tej perspektywy wieżyczki barokowego kościoła w Starogrodzie. Gdy zaś przenieść wzrok bardziej w lewo, nieuzbrojone nawet oko wypatrzy zarys Chełmna. Miasto zdobi północno-wschodnią część horyzontu. Przy okazji, sięgając po odpowiednią literaturę, można sobie rozszerzyć także horyzont wiedzy historycznej o tych miejscowościach, założonych - przypomnijmy - przez Krzyżaków. Starogród był protoplastą Chełmna.
Rezerwat ostnicowy
Stary Młyn w Grucznie. Na ścianie frontowej widnieje data 1888. Młyn można zwiedzać - oglądać urządzenia techniczne i kolekcję starych odmian zbóż.
Trasa naszej wycieczki (opisywane wrażenia pochodzą z wycieczki z Klubem Turystyki Pieszej PTTK "Wędrownik") nie wiedzie utartym szlakiem. Tu trzeba sobie radzić samemu, przedzierając przez chaszcze, jary i wzgórza. Tylko w ten sposób można poznać prawdziwe oblicze tego tak mało znanego turystom zakątka regionu. Trzymając się krawędzi pradoliny, nie zabłądzimy.
Mniejsza zresztą o szczegóły, skoro znów woła nas przygoda - przed nami rezerwat Ostnicowe Parowy Gruczna. Byliśmy już tam podczas jesiennej wycieczki w dolinie Wisły. Podziwialiśmy złocące się w słońcu, tarmoszone wiatrem łany traw. To rzadki gatunek typowy dla stepów - ostnica Jana (stipa joannis). W Dolinie Dolnej Wisły znajdziemy więcej takich stanowisk, ale to - odcięte od świata głębokimi parowami, porośniętymi krzakami tarniny - jest szczególnie wyeksponowane. Teraz spod śniegu wychylają się nieśmiało tylko nieliczne źdźbła traw. Ale i tak jest pięknie.
Gruczno
Opodal już Gruczno. Koniecznie trzeba tam zajrzeć - do Starego Młyna z 1888 r. i kościoła pw. św. Jana Chrzciciela zbudowanego w latach 1893 - 96. Nad wsią wznosi się wzgórze z pozostałościami wczesnośredniowiecznego grodziska.
Zajrzyj na strony
Godne polecenia są strony internetowe Zespołu Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego www.dolnawisla.pl i Towarzystwa Przyjaciół Dolnej Wisły www.tpdw.pl. Znajdziecie tam najważniejsze informacje turystyczne.
[email protected]