Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlak mennonitów i dwóch rzek. Malowniczy szlak rowerowy Świecie-Nowe [inetaktywna mapa]

Agnieszka Romanowicz
W Trylu szlak biegnie przy cmentarzu menonickim, który jest w trakcie odnawiania. Można tu zobaczyć stelę z czarnego granitu szwedzkiego i zdobne nagrobki.
W Trylu szlak biegnie przy cmentarzu menonickim, który jest w trakcie odnawiania. Można tu zobaczyć stelę z czarnego granitu szwedzkiego i zdobne nagrobki. Agnieszka Romanowicz
Polecamy odcinek Świecie-Nowe wzdłuż czarnego szlaku rowerowego po dolinie Wisły. Nagrodą za przejechanie tej trasy jest malowniczy widok na królową polskich rzek.

Już sam wyjazd ze Świecia w kierunku Czapel sprzyja rowerzystom, bo zaczyna się aleją drzew i nowym asfaltem. Zjeżdża się z niego szybko, bo już w Czapelkach. Polna droga wiedzie wśród rozległych pól, w tle widać lasy.

Szlak prowadzi do drogi krajowej Świecie-Gdańsk. Przecina się ją na wprost, na wysokości Sartowic. Znowu wjeżdżamy na nowy asfalt, który wiedzie nas w dolinę Wisły i jedną z jej ładniejszych dróg. Mowa o Górnych Sartowicach, położonych na środku zbocza stromej, nadwiślańskiej skarpy. Można tam poczuć smak górskiej przygody.

Wcześniej warto zajrzeć do kaplicy św. Barbary, która powstała w średniowieczu, w dworze Świętopełka. Dziś to odrębny kościółek z chrzcielnicą, która pamięta czasy swojego założyciela.

Szlak kieruje do Świętego, przez lasy porastające wzgórze. Dumą tego kawałka zieleni jest rezerwat Grabowiec: wielki, ciemny las grabowo-dębowy, który doprowadza nas ponownie do drogi krajowej nr 5. Tu także przecinamy ją na wprost i wjeżdżamy na kamienny trakt przy stadninie w Świętem. Można z niego podziwiać rozlewisko Mątawy, która na tym szlaku rowerowym pojawia się pierwszy i nie ostatni raz.

Droga po tej stronie szosy jest dosyć piaszczysta, zniszczona przez prace leśników. Ozdobą jest soczysta zieleń, otoczenie powracającej w tym miejscu Mątawy.
Kawałek później - w Nowych Marzach, gdzie ponownie trzeba wrócić do szosy - rowerzysta trafia na problem: dotąd czytelne oznakowanie szlaku urywa się i trudno znaleźć miejsce przedarcia się przez autostradę. Trzeba jechać "krajówką" nad A1 i znieść rower kawałek dalej, po schodach na wysokości cmentarza żołnierzy radzieckich.

Znowu wracamy w dolinę Wisły, jedziemy lasem, a następnie wiejską drogą, na którą cień z lewej strony rzuca wielkie, piaszczyste zbocze Wisły, po prawej zaś widać rozległą panoramę z wieżowcami Grudziądza na horyzoncie. W dolinę pięknych chat, które zbudowali menononici, wkraczamy mijając grudziądzki most. Duże, zdobne, obstawione budynkami gospodarczymi skanseny przykuwają uwagę turystów. Choć menonitów nie ma tu od lat, dolina kontynuuje rolniczą tradycję. Uwagę zwracają liczne folie z uprawami pomidorów, które ciągną się aż do Nowego.

Zmierzamy do tego miasta zygzakiem, przez Wielki Lubień, Krusze i znowu przez Mątawę, do Wielkiego Komorska z okazałymi budynkami z czerwonej cegły. Znowu zjeżdżamy w dolinę, przecinamy Mątawę i trafiamy do Tryla, gdzie mijamy cmentarz menonitów. Ten wyróżnia się - jest w trakcie odtwarzania, dzięki czemu można podziwiać kamienne nagrobki osadników olęderskich. W tle widać już starą przepompownię w Kończycach, obecnie muzeum.

Wreszcie docieramy do Nowego, wjeżdżamy pod murami, coraz wyżej i wyżej, by wreszcie usiąść pod miejskimi basztami i odebrać nagrodę za wysiłek włożony w ten szlak - malowniczy widok na Wisłę i ostatni raz na Mątawę, która w tym miejscu uchodzi do Wisły.

Przebieg trasy rowerowej - plusy i minusy

Taki widok na dolinę Wisły można podziwiać z Nowego. Warto zwiedzić to miasto, zwłaszcza zamek, mury obronne, farę, kapliczkę św. Jerzego i wiatrak holenderski. Po prawej przepompownia Kończyce, obecnie muzeum.
(fot. Agnieszka Romanowicz)

Plusy

  • Drewniane zabudowania. Zabytki drewniane, w większości pomenonickie chaty, są ozdobą tego szlaku. Niektóre kryją się przy lasach, a tempo życia w tych osadach wydaje się niezmienne od wieków.
  • Piękne krajobrazy. Szlak obfituje w zjazdy z wysoczyzny w Dolinę Dolnej Wisły. Ze zboczy rozciąga się malownicza panorama. Wrażenie robi też Mątawa, wąska rzeka, która długo wije się wzdłuż Wisły, by ujść do niej na wysokości Nowego.
  • Kończyce. Zabytkowa przepompownia. Od 1910 roku, przez kilkadziesiąt lat przepompowywała wodę z Mątawy do Wisły.
  • Sartowice Świętopełka. Trzeba zajrzeć do kaplicy św. Barbary w Sartowicach, która znajdowała się w dworze Świętopełka. Stoi w niej chrzcielnica pamiętająca tamte czasy.

Minusy

  • Piach po lewej stronie S5. Odcinki szlaku biegnące po lewej stronie drogi S5 są dosyć zapiaszczone. Najgorzej jest w lasach na wysokości Sartowic, Świętego i Nowych Marzów.
  • Ekspresowa droga na szlaku. Przeszkodą jest droga ekspresowa, która przecina szlak na wysokości Nowych Marzów. Trzeba przejechać nad autostradą i znieść rower po schodach, które prowadzą obok cmentarza żołnierzy radzieckich. Brakuje tu czytelnych drogowskazów dla użytkowników tego szlaku.
Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska