- Od dawna gospodarujemy w Mierucinie i przed wojną też słyszało się o wykopywaniu olbrzymich kamiennych płyt na polach, ale na naszych nic nie było aż do Wielkiego Piątku - _mówi nestor rodu Henryk Drzewiecki. - Aż tu nagle cmentarzysko i to zaraz za domem, gdzie tyle razy już kopaliśmy. Trudno uwierzyć.
**_Lemiesz na kamieniu
Gospodarz Marek Drzewiecki zarządził orkę już w czwartek, ale i oracze - jego syn Marcin i kolega Mariusz Wasiak - dopiero w piątek zobaczyli, na czym utknął pług.
Chłopcy natknęli się najpierw na wielką płytę, spod której wystawało mnóstwo mniejszych, poukładanych kamieni. Pobiegli do taty i dziadka. Na rodzinnej naradzie zdecydowano, żeby nie ruszać wykopaliska. Do wieczora wykopali trzy podobne. Cztery groby na przestrzeni kilkuset metrów kwadratowych zadziwiło wszystkich. - Zawiadomiliśmy dyrektorkę naszej szkoły Elżbietę Struewe, której córka Joanna uczestniczy w wykopaliskach - mówi pan Marek._ - Przyjechały obie i też wydało im się ciekawe to znalezisko, więc zawiadomiliśmy archeologów.
**_Co na to archeolodzy
Badania na Krajnie od lat prowadzi małżeństwo Jolanta i Józef Łosiowie z Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy. Na Wielkanoc nie chcieli przyjeżdżać do Mierucina. Dziś chcą przyjechać, aby zobaczyć, zabezpieczyć i zdecydować, czy groby odkryte na polu Marka Drzewieckiego warte są kolejnej ekspedycji.
Może w Mierucinie będzie kolejna ekspedycja archeologiczna. Do tej pory odkryto w rejonach Wielowicza, Tonina, Tuszkowa, Skoraczewa cmentarzyska i osady z okresu rzymskiego, epoki kamienia i okresu wczesnego średniowiecza.
