Oszczędności lub pożyczka od rodziny często pozwalają przetrwać najtrudniejsze pierwsze miesiące. Wtedy trudno jest pozyskać finansowanie z zewnątrz. Pulę pieniędzy na wsparcie dla początkujących firm przewidziała Unia Europejska, ale proces ubiegania się o unijne dofinansowanie trwa minimum kilka miesięcy, na co wielu tzw. start-upów nie może sobie pozwolić.
Jedną z najszybszych form pozyskania pieniędzy na rozwój firmy są pożyczki bankowe. Niestety, niewiele banków jest skłonnych udzielić finansowego wsparcia przedsiębiorcom bez rynkowego stażu.
- Jednak mogą oni starać się o debet w koncie - radzi Agata Szymborska-Sutton z Tax Care (firmy oferującej usługi finansowe dla małych i średnich przedsiębiorstw.
- Bank wyznacza klientowi limit, czyli kwotę, do jakiej może się zadłużyć, a każda wpłata na konto oznacza automatyczną spłatę.
Z ankiety przeprowadzonej przez Tax Care wynika, że tylko pięć banków zgodziłoby się na uruchomienie debetu w koncie firmowym przedsiębiorcom, którzy dopiero startują i ich rynkowy staż jest krótszy niż 3 miesiące. Należą do nich: Getin Noble Bank, Inteligo, mBank, Multibank oraz PKO BP.
Debet w koncie firmowym dla mikroprzedsiębiorców
infografika: Monika Wieczorkowska
Niestety, pieniądze, jakie oferują start-upom banki, są niewielkie. Najmniej, bo tylko tysiąc złotych, pożyczy początkującym PKO BP. Niedużo więcej, bo 2 tys. zł, proponuje jego internetowe ramię - Inteligo. Na większy zastrzyk gotówki mogą liczyć firmy, które założyły konto w mBanku i Multibanku - po 10 tys. zł. Natomiast najwyższy debet oferuje klientom firmowym Getin Noble Bank, którzy mogą starać się o pożyczkę w koncie do 15 tys. zł.
Choć kwoty pożyczek są niewielkie, oprocentowanie debetów w koncie firmowym jest kosztowne, m.in. dlatego, że są to pożyczki bez żadnego zabezpieczenia.
Za możliwość pożyczania pieniędzy w taki sposób banki żądają odsetek w od 17 do 22 nawet proc. w skali roku. PKO BP i Multibank zrezygnowały za to zarówno z prowizji za przyznanie linii debetowej (która na przykład w mBanku może sięgać nawet 5 proc. kwoty debetu) oraz bieżących opłat związanych z użytkowaniem debetu.
Dlaczego banki tak niechętnie podejmują się finansowania start-upów?
Kwota debetu standardowo zależy m.in. od średnich miesięcznych wpływów na konto za ostatnie kilka miesięcy, wysokości przychodów ze sprzedaży czy dotychczasowej współpracy z bankiem. W przypadku firm dopiero rozpoczynających działalność, banki nie są w stanie uzyskać takich informacji, zatem pożyczka obarczona jest dużo większym ryzykiem niż w przypadku takich, które mają dłuższy staż na rynku. Musi więc kosztować więcej.
