Samorządowców nie odstraszyła informacja o tropieniu w kraju niebezpiecznych związków biznesu i polityki, zjawili się tłumnie, nie bacząc na to, czy aby ktoś im kiedyś tego nie wyciągnie. Ale też Andrzejowi Skibie daleko jeszcze do Ryszarda Krauzego, a starosta chojnicki to nie minister spraw wewnętrznych ...
Andrzej Skiba podkreślił, że obiekt jest jednym z najnowocześniejszych w Europie, a umożliwia ubój 300 sztuk trzody na godzinę. Prace trwały 21 miesięcy, od miesiąca trwa rozruch. Inwestycję współtworzyli Niemcy, Francuzi, Duńczycy i Szwedzi, spory wkład miały też lokalne firmy. Wsparcia nie poskąpiła Unia Europejska.
Papierowe progi
- Wniosek liczył 5 tysięcy stron - wspominał naczelny dyrektor ZM "Skiba" Bogdan Noga. - Ale dzięki Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa udało się nam przez te biurokratyczne progi przejść.
Praca w ubojni jest zautomatyzowana i nie wymaga armii ludzi. Nowoczesna technologia sprawia, że tej inwestycji nie powstydziłyby się inne kraje Unii. - Nie mamy żadnych kompleksów - śmiał się Noga.
Liczby i fakty zdziwiły nawet na biskupa diecezjalnego Jana Bernarda Szlagę, który przyjechał ubojnię poświęcić. - No no, trzysta sztuk na godzinę to robi wrażenie nawet na kimś, kto jest na diecie - wzdychał.
Skiba potrafi
Były kwiaty i gratulacje od samorządowców i wiele miłych słów. - Skiba potrafi - stwierdził wojewódzki lekarz weterynarii Włodzimierz Przewoski. Po przecięciu wstęgi była lampka szampana za pomyślność, a potem czas zabawy i zwiedzania. Wszyscy byli pod wrażeniem nowoczesnej linii technologicznej.
- Tu trwała wczoraj normalna praca - podkreślał jeden z przewodników Andrzej Legan. - Ubito 2 tysiące sztuk.
