Jak ustaliliśmy, taka sytuacja rzeczywiście może mieć miejsce od 1 listopada, bowiem od tego dnia przestało obowiązywać porozumienie między Przedsiębiorstwem Komunikacji Samochodowej w Lipnie, pod które podlega PKS w Rypinie, a PKS Connex Toruń.
- Mieliśmy z Toruniem porozumienie od 1999 r., liczyliśmy pasażerów i rozliczaliśmy się między sobą - mówi dyrektor PKS w Lipnie Andrzej Niewiadomski. - Pod koniec października przedstawiliśmy nasze propozycje dotyczące dalszej współpracy, okazało się, że już niepotrzebnie, bo woli jej kontynuowania z drugiej strony nie było. Na bieżąco monitorujemy jednak sytuację naszych pasażerów.
To nie pierwszyzna
Przypadek kolejny: 16 listopada do autobusu wyjeżdżającego z Rypina o 13.20 chciała wsiąść około dziesięcioletnia dziewczynka. Kierowca jej nie zabrał, bo miała niewłaściwy bilet miesięczny. Dziecko nie wiedziało co zrobić, więc jeszcze przez jakiś czas, zamiast wrócić do domu, marzło na przystanku.
- Porozumienie z Lipnem rzeczywiście istniało, ale tamtejsi kierowcy łamali jego warunki. Naszym pasażerom z biletami miesięcznymi kazali kupować dodatkowe, na pojedynczy przejazd, twierdząc, że tamtych nie honorują - twierdzi z kolei kierownik działu rozliczeń PKS Connex Toruń Zofia Wasilewska. - Nie dosyć, że cały czas przekazywaliśmy pieniądze do PKS Lipno, to ostatnimi czasy chcieli jeszcze więcej.
Kupić o właściwego
Kierownik Wasilewska radzi, by w takiej sytuacji przejazdy zaplanować. Spisać godziny odjazdów autobusów poszczególnych przewoźników i wybrać kursy przypisane tylko jednemu z nich. Bilet miesięczny, w zależności od ustaleń, można zakupić w Rypnie, bądź w placówce podległej PKS Toruń.
Dyrektor Niewiadomski obiecał "Pomorskiej" przyjrzeć się w sytuacji w Ostrowitem. Jeżeli okaże się, że z tej wsi dojeżdża sporo osób, dyrektor spróbuje sprawę rozwiązać we własnym zakresie. O jej finale poinformujemy w przyszłym tygodniu.
Tekst i fot. ADRIANNA OŚMIAŁOWSKA
Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to zwykle chodzi o pieniądze. Tak jest i w tym przypadku. Pasażer kupił bilet miesięczny, ale musi płacić dodatkowo. Mamy gospodarkę wolnorynkową, chyba czas przystosować się do nowych warunków. Animozje między spółkami są bulwersujące i świadczą jednoznacznie o lekceważeniu klienta.
Tylko dla wybranych?

Na tym, że kolejne spółki PKS nie mogą się między sobą porozumieć, cierpią ich klienci, czyli pasażerowie.
- Toruński autobus, który o godz. 7.00 rano przejeżdża przez Ostrowite, nie chce zabierać do szkoły dzieci z biletami miesięcznymi zakupionymi w Rypinie - alarmuje nasza Czytelniczka.