- Przy stawie mamy miejsce do relaksu, są krzesła i stół. Chociaż początkowo, ten pomysł przyniósł wiele kontrowersji - opowiada pan Adam. - W tym miejscu rosły topole, było słychać głosy, że powinny zostać. Ale z drugiej strony, liście spadały prosto do stawu. Okropny szlam się robił. Teraz ludzie są zadowoleni. Do stawu wpuściliśmy kolorowe rybki. Kiedy wrzuci się kawałek chleba, aż się tam kotłuje. Wśród naszych zakupów był grill elektryczny do świetlicy, patelnia dla pań z KGW. Pojawiła się siłownia wewnętrzna, bo pod chmurką już jest. W realizacji tych pomysłów pomaga budżet sołecki.
W zeszłym roku Brąchnowo dostało dla siebie 26 tys. zł. Tym razem troche mniej, bo ponad 24 tys. zł.
- Mamy 600 mieszkańców, sprowadzają się tutaj ludzie z sąsiedniego Torunia - dodaje sołtys. - Co istotne, stawiamy na wspólpracę. W jedności siła, więc działamy razem z sołectwem Biskupicie, na czele któego stoi Monika Mądzielewska. Dla przykładu - w zeszłym roku dożynki były organizowane u nas, w tym gospodarzem były Biskupice. Święto plonów udało się znakomicie. Kolejna wspólna rzecz, wycieczki. Teraz zabieramy seniorów na zamek w Malborku.