Temat lipnowskich kamienic wraca do jak bumerang. Do redakcji "Tygodnika Lipnowskiego" zwróciła się mieszkanka, która zasygnalizowała, że z niektórych kamienic odpada tynk. Na dowód pokazała kilka fotografii. - Szłam z wózkiem i młodszym synem na spacer w kierunku placu Dekerta. Na chwilę stanęliśmy, bo musiałam zawiązać sznurówkę synkowi - opowiada kobieta. - Ktoś w sklepie zamknął drzwi i nagle odleciał kawałek tynku. Byłam w szoku - opowiada. - Kamienice w opłakanym stanie są wszędzie, ale Lipno króluje - mówi jej mąż. Zdaniem mieszkańców najgorzej jest na ulicy Mickiewicz, Placu Dekerta i ul. Piłsudskiego.
"Tygodnik Lipnowski" zapytał mieszkańców i najemców pomieszczeń w kamienicach, o których mówili Czytelnicy, czy nie przeszkadza im obskurny wygląd i lecący tynk. - To nie jest mój budynek. Ja nie mam zamiaru go naprawić - mówi jedna z mieszkanek.
Przeczytaj także: W Lipnie kończą się remonty dróg, ale w planach są kolejne naprawy
Sklepikarze, którzy wynajmują lokale w takich kamienicach, nie narzekają. - Niski czynsz w centrum miasta to coś opłacalnego. Wiem, że stan budynku jest fatalny. Może zniechęca, ale kto zna mój sklep, wie, że mam fajne rzeczy - mówi jedna ze sprzedawczyń. Zaznaczają, że często właściciele budynków, nie mają pieniędzy na remont kamienic.
Na łamach "Tygodnika Lipnowskiego" wielokrotnie podejmowano ten temat. Niestety, miasto jest bezradne. - Nie możemy nic zrobić, bo kamienice są prywatne - mówił nam Paweł Banasik, burmistrz Lipna. Wówczas informowaliśmy, że właściciele kamienic po remoncie elewacji mogą ubiegać się o zmniejszenie podatku.
Do włodarza Lipna sygnały o fatalnym stanie kamienic, które zagrażają przechodniom, też docierały. Burmistrz w rozmowie z "Tygodnikiem Lipnowskim" podkreśla jednak jeszcze jeden problem. - Każda kamienica i budynek prezentuje się inaczej. Nie ma jednolitego koloru, jeżeli chodzi o kolorystę elewacji. Mieszkańcy sygnalizują, że jeden ze sklepów pomalował fragment ściany na purpurowy kolor. Przyznaję, to wygląda fatalnie. Przy głównej drodze nie robi to miastu dobrej reklamy - uważa Paweł Banasik.
Miasto przestało załamywać ręce i zaczyna działać. - Co prawda w takim przypadku większe możliwości ma nadzór budowlany i tam radzę mieszkańcom się zgłaszać, jeżeli rzeczywiście któraś z kamienic zagraża bezpieczeństwu. My z radnymi zastanawiamy się, co zrobić, by miasto wyglądało ładniej i lepiej się prezentowało, nie tylko przy ulicy Mickiewicza - dodaje Paweł Banaksik. Dziennikarze "Tygodnika Lipnowskiego" zapytali Andrzeja Jasińskiego, powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Lipnie czy ktoś zgłaszał się do INB. - Nie otrzymaliśmy żadnego sygnału o złym stanie kamienic - powiedział.
Czytaj e-wydanie »