Adam Rojewski na bydgoskim dworcu PKS czekał wczoraj przez dwie godziny. Doczekał się. Kilkanaście minut przed piętnastą dotarł autobus z Anglii, którym przyjechała do niego dziesięcioletnia córka, Dominika.
Teraz jest internet
Dominika mieszka z mamą w Sheffield w Wielkiej Brytanii. Ostatnio widzieli się dwa miesiące temu, kiedy ojciec ją tam odwiedził. Na co dzień musi im wystarczyć internet. Często rozmawiają przez "Skype".
- Kiedyś na listy czekało się nawet tydzień. Teraz jest lepiej. Chociaż nic nie zastąpi prawdziwego spotkania... - mówi pan Adam. Dlatego wszystkie święta starają się jednak spędzać razem. Tato zawczasu wziął urlop. Chce spędzić z córką każdą sekundę. Mają dla siebie tydzień.
Ach, te święta!
Dzisiaj obowiązkowa święconka i malowanie pisanek, jutro wspólne śniadanie. Do stołu usiądzie tata z córką i dziadkowie dziewczynki. Na stole ustawią ozdobione przez Dominikę pisanki, którymi się podzielą. Wszystko będzie jednak zgodnie z tradycją. Co jeszcze znajdą na stole? To pozostanie tajemnicą aż do jutra.
- Tym wszystkim zajmie się moja mama. Dominika uwielbia polskie jedzenie. Zawsze mówi, że przed wyjazdem musi się najeść. Lubi nasz chleb, zamiast paczkowanego, angielskiego - śmieje się pan Adam. - Potem razem pójdziemy do kościoła. I na pewno obleję ją w lany poniedziałek!
Będą upominki
Tylko świąteczny zając przyjdzie trochę mniej tradycyjny. Tato nie przygotował prezentu dla córki.
- Czekałem, żeby z nią o tym porozmawiać. Dominika nie chce na pewno kolejnej lalki "Barbie". Woli coś do ubrania. To już w końcu pannica, a nie mała dziewczynka. Zabiorę ją do miasta, pochodzimy po sklepach - zdradza.
A Dominika powiedziała nam na ucho, że dla taty ma już zapakowany dezodorant...
Wszyscy tęsknią...
Jeśli dopisze pogoda, pojadą do Myślęcinka rowerami. - Na pewno pójdziemy też do kina. To będzie cała wyprawa, bo odwiedzimy też jakąś restaurację - obiecuje tato.
A potem? Na Dominikę czeka cała rodzina. - Prababcia, wszystkie babcie, ciocie i wujkowie - każdy chce ją zobaczyć. Będziemy musieli wszystkich odwiedzić.
Ale to później. Teraz muszą się sobą nacieszyć. Dominika jechała do taty całą dobę.