Wszystko zaczęło się w czwartek 18 lipca tuż przed godziną 18 na rondzie Fordońskim w Bydgoszczy. Uwagę policjantów ruchu drogowego zwróciło osobowe audi, którego kierujący zlekceważył sygnalizację świetlną i wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. W związku z popełnionym wykroczeniem policjanci postanowili zatrzymać go do kontroli. Mężczyzna za nic miał sygnały do zatrzymania i zaczął uciekać. Podczas ucieczki spowodował kolizję z innym uczestnikiem ruchu drogowego. To również nie skłoniło go do zatrzymania się. Pościg zakończył się w podbydgoskim Stryszku.
- Wówczas szybko stały się jasne powody takiego zachowania 28-latka - mówi komisarz Lidia Kowalska z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. - Mieszkaniec Warszawy był poszukiwany nakazem doprowadzenia do placówki penitencjarnej w celu odbycia zasądzonej kary pozbawienia wolności. Na tym jednak nie koniec, gdyż ma czynny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Poza tym miał przy sobie tak zwaną działkę metaamfetaminy, co potwierdziły wstępnie przeprowadzone testy.
Warszawianin trafił do policyjnego aresztu, by w piątek usłyszeć zarzuty dotyczące zignorowania nakazu zatrzymania się do kontroli drogowej, jazdy mimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz posiadania środków odurzających. Mężczyzna poniesie również odpowiedzialność za wykroczenia, których dopuścił się podczas ucieczki, między innymi spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, niestosowanie się do znaków i sygnałów czy jazdę po chodniku.
