Program "Edukacja dla przedsiębiorczości" polega na tym, że na uczelnię wysyła pracownika pracodawca. Atrakcją takiego układu są zniżki - małe i średnie przedsiębiorstwa pokrywają 20 proc. czesnego, a duże - 40 proc. Resztę płaci Unia. I tak przy renomowanych studiach MBA (Master of Business Administration), które np. w Akademii Ekonomicznej w Poznaniu kosztują 7 tys. zł za semestr, można zaoszczędzić nawet 5,6 tys. zł. Uczelni do wyboru jest sporo, podobnie jak obszarów tematycznych. Szczegóły na stronie internetowej www.edp.org.pl.
Jak się na to zapatruje lokalny biznes?
Prezes "Protechu" Mirosław Pączkowski ma już w pełni wyszkoloną kadrę:
- Pracownicy produkcyjni studiów nie mają, a administracyjni skończyli je i posiadają odpowiednie kwalifikacje. Nie widzę więc konieczności ich podnoszenia.
Przeciwnego zdania jest Krzysztof Czajkowski, prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego "Komes", który w minionym roku zdobył dyplom MBA:
- Jeżeli znajdzie się ktoś chętny, spośród mojej kadry, to nie będę zamykał mu drzwi. Postaram się pomóc.
Wysłanie pracownika na studia podyplomowe nie musi wcale oznaczać kosztów dla firmy. W wielu przypadkach rozlicza się ona z zatrudnionym, który oddaje co miesiąc część pensji.
