Uczniowie z Bydgoszczy pomogli starszej kobiecie. Weszli do mieszkania przez okno

Zobacz wideo: Dawna farbiarnia przy Wyspie Młyńskiej. Tak wygląda teraz. Jak się zmieni?

Do zdarzenia doszło we wtorek, koło południa. Jak relacjonuje nam pani Jadwiga, która opiekuje się staruszką, poszkodowana mieszka na pierwszym piętrze. W pewnym momencie przewróciła się. Miała problem, żeby się podnieść.

- Zadzwoniła do mnie, więc od razu do niej pojechałam. Miałam klucze, ale zamek nie puszczał, nie mogłam otworzyć drzwi. Zadzwoniłam na 112, a w tym czasie pobiegłam szukać pomocy. W pobliżu jest szkoła, w jednym momencie znaleźli się chłopcy z klas II ba i III ba Zespołu Szkół Elektrycznych. Kiedy usłyszeli, co się stało, zareagowali błyskawicznie. Sąsiadka dała im drabinę, weszli przez okienko w kuchni bardzo sprawnie, nie niszcząc niczego. Otworzyli drzwi od wewnątrz - opowiada pani Jadwiga.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że jest to wyjątkowa postawa, godna podziwu i naśladowania. - Nastolatkowie okazali dużo empatii, byli bardzo przejęci tą sprawą i zareagowali bez wahania. A kiedy przyjechała straż, policja, pogotowie, wrócili do swoich spraw. Bardzo skromni - nie czekali na żadne podziękowania, na nic - wspomina pani Jadwiga. Jak dodaje, Wspólnota Mieszkaniowa przekazała już szkole podziękowania dla uczniów. - Takie postawy należy nagradzać. Często można usłyszeć narzekania na młodzież. Tutaj mamy doskonały przykład na to, że młodzi ludzie często wykazują się naprawdę wspaniałą postawą.

Jak słyszymy, w wyniku upadku kobieta złamała rękę. Była osłabiona. Trudno powiedzieć, jak skończyłaby się ta sytuacja, gdyby tak szybko nie udzielono jej pomocy.

Nastolatkowie, o których mowa, to Adrian Jakubczuk (3 ba), Jakub Kubiński (3 ba), Szymon Jeżakowski (3 ba), Norbert Dadok (2 ba), Mateusz Klocek (2 ba) i Kacper Panuś (2 ba) - uczniowie klas branżowych Zespołu Szkół Elektrycznych w Bydgoszczy. Jak mówią, choć już wcześniej udzielali się w wolontariacie - biorą udział np. w zbiórkach żywności dla Ukraińców, zbiórkach karmy dla zwierząt ze schroniska i oddają krew - z taką sytuacją spotkali się po raz pierwszy.

- To był koniec lekcji. Zauważyliśmy, jak sąsiadka tej pani woła nas przez ogrodzenie o pomoc. Nie zastanawialiśmy się. Sąsiadka zorganizowała nam drabinę, ja z kolegą wszedłem przez uchylone okno, koledzy nas asekurowali - opowiada nam Jakub Kubiński. W mieszkaniu młodzi zastali starszą kobietę leżącą na podłodze. - Była cała blada, bez ruchu. Na szczęście kontaktowała. Drzwi nie można było otworzyć, podważyliśmy zamek śrubokrętem. Niedługo później później do mieszkania dotarły też służby ratownicze.

Nasz rozmówca dodaje, że z taką sytuacją zarówno on, jak i jego koledzy zetknęli się po raz pierwszy.

- Nie było czasu na zastanawianie się. Kiedy zagrożone jest czyjeś życie czy zdrowie, ważne jest działanie. Dopiero, kiedy ta adrenalina opadła, pojawiła się radość. Że mogliśmy tej pani pomóc, że żyje, że wszystko skończyło się dobrze - kontynuuje opowieść Jakub Kubański.

O komentarz poprosiliśmy także dyrekcję szkoły.

- Jesteśmy bardzo dumni z naszych uczniów. I bardzo cieszymy się, że to, co - poza nauką - staramy się przekazać - otwartość na drugiego człowieka, pomoc w potrzebie - procentuje. W naszej szkole działa wolontariat, uczestniczymy w różnych akcjach pomocowych i zachęcamy naszych uczniów do tego rodzaju aktywności - mówi Ewelina Lewicka, dyrektorka Zespołu Szkół Elektrycznych w Bydgoszczy. - Uważam, że postawa, jaką nasi uczniowie zaprezentowali, jest godna podziwu i naśladowania, i warto mówić o tym głośno.