W paczkach były artykuły szkolne, zabawki i słodycze. Popakowane w paczki mikołajowe. To dar Towarzystwa Przyjaciół Lwowa i Kresów Południowo-wschodnich w Tarnowie oraz uczniów i pedagogów szkół i podstawowych i średnich z Tarnowa i okolic tej miejscowości. Taka forma pomocy organizowana jest od 28 lat.
Autokar z darami wyruszył w czwartek rano. W środku było m.in. 18 uczniów - pomocników św. Mikołaja, najbardziej zaangażowanych w zbiórkę. Paczki miały trafić do dzieci z polskich rodzin, zamieszkałych na Ukrainie, przy granicy z Polską. To jeden z najbiedniejszych regionów Ukrainy.
Podarunki nie zostały przepuszczone przez granicę. Dlaczego?
Ukraińscy celnicy potraktowali paczki, w takiej ilości, jako próbę przemytu. Zdezorientowanym społecznikom z Tarnowa tłumaczyli, że 1 stycznia 2019 r. zmieniły się przepisy celne, co do ilości wwożonego towaru. Organizatorzy wyjazdu przyznali, że nie dopełnili nowych formalności.
Autokar z darami stał na przejściu granicznym osiem godzin, od godz. 9.30 do 17.30. Ostatecznie został zawrócony do Polski.
Dzieci na Ukrainie długo czekały na wizytę pomocników św. Mikołaja z Polski. W szkole w Strzelczyskach aż do godz. 23. Odeszły zawiedzione.
Prezydent Przemyśla i wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, jak...
[b]ZOBACZ TEŻ: Co kupisz na świątecznym jarmarku w Rzeszowie
