Śledczy stwierdzili, że zastępca szefa toruńskiej policji nie wyłudził dodatku za dojazd do pracy i działał zgodnie z prawem.
Wątpliwości, co do uczciwości Bejgera pojawiły kilka miesięcy temu. Zawiadomienie do prokuratury złożyło Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji.
Ich zdaniem zastępca komendanta podwoził służbowym samochodem swoje dziecko do szkoły. Bejger miał też pobierać specjalne świadczenie, które przysługuje osobom dojeżdżającym do pracy.
Problem w tym, że z dokumentów miało wynikać, że dojeżdżał on nie z Torunia, gdzie mieszka, tylko z Golubia-Dobrzynia.
Prokuratura nie dopatrzyła się jednak żadnych nieprawidłowości. Decyzja w tej sprawie nie jest prawomocna.
Umożono? Słowniki ortograficzne są już nawet on line w internecie, można zajrzeć czasem. Podobnie jak czasem można zajrzeć do komentarzy czytelników, potrafią podpowiedzieć to i owo...
j
jacek
Uczcie się ortografii. A może macie w Pomorskiej zwolnienie z prawidłowego pisania z powodu dyslekcji lub innych chorób?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl