Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Umowa - jedyny sposób na wątpliwości

(RAV)
sxc
Czytelniczka oskarża fachowca od remontów, że wziął pieniądze, a nie zrobił wszystkiego, co obiecał. Ten zaprzecza i mówi, że klientka wciąż zmieniała zdanie. Nie wiadomo kto ma rację, ale sporu by nie było, gdyby strony podpisały umowę.

W lipcu w mieszkaniu pani Ireny (nazw. do wiad. red.) na zlecenie ADM wymieniano instalację wodno-kanalizacyjną. - Postanowiłam przy okazji pomalować mieszkanie - wspomina Czytelniczka, która wynajęła fachowca z polecenia pracującej u niej ekipy. - Miał pomalować ściany i sufity w pokoju, przedpokoju, kuchni, łazience i toalecie - wylicza.

"Nie zrobił wszystkiego"

Co powinna zawierać umowa:

- datę i strony umowy
- przedmiot umowy (co ma być zrobione)
- materiały i narzędzia (rodzaj, koszt, sposób zakupu)
- termin wykonania i kara umowna za jego niedotrzymanie
- wynagrodzenie dla wykonawcy
- inne postanowienia, jeśli chcemy, by wykonawca np. powierzył wykonanie dzieła podwykonawcy
- podpisy obu stron
(EBK)

Za usługę miała zapłacić 1,6 tys. zł. - Nie dość, że nie wiem za co, bo nie dostałam żadnych faktur na materiały, to jeszcze ten pan nie pomalował łazienki i toalety - skarży się kobieta.

Jako że nie mogła się doprosić dokończenia remontu, wynajęła drugiego fachowca, któremu zapłaciła dodatkowo 300 zł. - Zwrotu pieniędzy za niewykonaną pracę od tamtego nie dostałam - kwituje.

"Zrobiłem wszystko"

Wykonawca remontu uważa, że nie ma za co zwracać. - To było odświeżenie i kosztowało tysiąc czterysta, a nie tysiąc sześćset złotych - twierdzi pan Adam i dodaje, że na początku nie było mowy o malowaniu łazienki i toalety. - Ta pani zażyczyła sobie tego dopiero później, a poza tym chodziło o pomalowanie zniszczonego przy wymianie instalacji fragmentu, a nie całego pomieszczenia - utrzymuje wykonawca.

Pracę tę uznał za dodatkową i zażądał dopłaty, na którą pani Irena się nie zgodziła, uważając, że już zapłaciła. Pan Adam przyznaje natomiast, że nie przedstawił rachunku za materiały. - Zwyczajnie zapomniałem o paragonie, bo na początku nie było o tym mowy - mówi.

Bez umowy - bez dowodów

Obie wersje kompletnie się od siebie różnią, a żadna ze stron nie ma dowodu na swoje racje. - Nie pomyślałam o umowie, bo miałam wtedy na głowie poważną operację oczu - tłumaczy Czytelniczka.

Z kolei pan Adam spisywania umów nie praktykuje. - Dotąd nie było potrzeby, bo nie miałem takich problemów - uzasadnia.

Na tym przykładzie widać jednak, jak ważne dla obu stron jest pisemne ustalenie szczegółów. Dlatego, decydując się nawet na najdrobniejsze naprawy czy remont sporządzajmy umowę o dzieło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska