Odkrywamy Bydgoszcz, odcinek 1

Samorządowcy podzielili się, na zwołanej konferencji prasowej, obawami w związku z sytuacją odpadową w naszym kraju. jak wskazali na teraz są dwa główne problemy, które muszą rozwiązać samorządy - bez pomocy rządu będzie to jednak trudne. O jakie problemy chodzi?
- Trzeba powiedzieć, że sytuacja związana z konfliktem w Ukrainie ma znaczenie dla gospodarki odpadowej. Mieszkańcy dużych aglomeracji mają nowych gości z Ukrainy, wzrasta liczba osób na terenie miast. Najbardziej dotyczy to ściany wschodniej, ale również np. Wrocławia, gdzie uchodźców jest najwięcej. Jedną z konsekwencji ich obecności są dodatkowe śmieci w systemie odpadowym - mówił Piotr Grzelak, zastępca prezydent Gdańska.
Samorządowiec podkreślił, że ciągle nie ma wytycznych z ministerstwa w jaki sposób zbierać deklaracje śmieciowe od uchodźców, czy je w ogóle zbierać, jak je rozliczać. A oczywistym jest, że każdy mieszkaniec produkuje odpady, za które ktoś musi zapłacić.
Bydgoszcz, jak i podbydgoskie gminy wzywają mieszkańców goszczących uchodźców do aktualizacji deklaracji śmieciowych i wnoszenia opłat. Uznają, że 40 złotych wypłacane przez rząd dziennie na uchodźcę to pieniądze na ich utrzymanie, w tym - opłata za wywóz śmieci. Więcej o tym aspekcie pobytu uchodźców pialiśmy tutaj:
- Drugim tematem, który nas smuci i który budzi nasze, samorządowców zaniepokojenie są informacje z rządu o tym, że rząd nie będzie podejmować prac nad rozszerzoną odpowiedzialnością producenta. A ustawa o ROP ma doprowadzić do ograniczenia produkcji odpadów opakowaniowych w naszym kraju. To ważne z kilku względów - nie chodzi tylko o zmniejszenie ilości odpadów w ogóle i ich lepszy recykling, ale również o bezpieczeństwo energetyczne - mówił w Bydgoszczy wiceprezydent Gdańska.
Jaki związek mają opakowania z bezpieczeństwem i niezależnością energetyczną? - Produkcja odpadów opakowaniowych niesie ze sobą konieczność korzystania z surowców kopalnianych, przecież taka butelka PET jest produkowana z ropy. Zaprzestanie prac nad ROP to wywieranie presji na wykorzystywanie surowców kopalnianych - podkreśla Piotr Grzelak.
Michał Sztybel, wiceprezydent Bydgoszczy zauważył, że niezależność energetyczna "ma wiele twarzy". - W Bydgoszczy 15 procent energii czerpiemy ze spalania odpadów. Gdybyśmy tego nie robili, 100 procent potrzebnej energii pokrywałyby elektrownie, które zasilane są węglem - zauważył wiceprezydent.
Wskazał, że obecnie w sejmie leżą dwa bardzo istotne z punktu widzenia obiegu odpadów projekty. Jeden dotyczy systemu kaucyjnego, drugi - rozszerzonej odpowiedzialności producentów.
- Stoimy na stanowisku, że ten kto wprowadza na rynek towar w określonym opakowaniu powinien ponosić koszty jego wprowadzenia. Teraz płacą za to mieszkańcy. ROP jest również szansą na ograniczenie drastycznych podwyżek za wywóz śmieci - korporacje wprowadzające szkodliwe opakowania na rynek będą musiały partycypować w kosztach ich przetworzenia. Niestety, w tej sprawie nic się nie dzieje, od rozpoczęcia konsultacji w sprawie ROP minęło 250 dni i nie widać chęci rządu, by zająć się sprawą.
Samorządowcy wskazywali na wypowiedź ministra Łukasza Schreibera, w której tłumaczył, jak obecnie wyglądają prace nad wprowadzeniem ROP.
- Projekt ustawy o rozszerzonej odpowiedzialności producenta pozostaje w gestii Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Są wobec niego zalecenia zespołu programowania prac rządu, które mają służyć temu, by ograniczyć potencjalny proinflacyjny wpływ tej regulacji, a także sprawić, by bardziej odpowiadała ona oczekiwaniom przedsiębiorców a zarazem, by jej skutki były jak najmniej niekorzystne dla konsumentów - wyjaśniał dla Dziennika Gazety Prawnej minister Łukasz Schreiber.
UMP wezwała do intensyfikacji prac nad oboma projektami odpadowymi.