Unisław. Zamienią piłkę na "Astro-Bazę"

A "Astro-Baza", chociaż powstanie tuż przy szkole, nie tylko uczniom będzie służyła.

- Naszą zbuduje firma Termsaih - HWH z Bydgoszczy - mówi Roman Misiaszek, wójt gminy Unisław. - Wykonawca miał wejść na teren budowy już w poniedziałek, ale teren po ulewnych deszczach był zbyt mokry. Nie chcieli wjeżdżać koparką w błoto. Liczę na to, że jutro rozpoczną pracę.
Jak mówi wójt, początkowo myślano o tym, aby na "Astro-Bazę" wykorzystać budynek starej szkoły.
- Okazało się jednak, że trzeba budować nowy obiekt, od fundamentów, ponieważ w starym -z powodu zmiany temperatury w dachu - mogłyby zostać zakłócone fale i uzyskane wyniki pomiarów nie byłyby rzetelne - wyjaśnia Roman Misiaszek.
Robotnicy z bydgoskiej firmy zamierzają uwinąć się z postawieniem obserwatorium w Unisławiu w ciągu dwóch miesięcy.
- Nie będzie ono duże: niespełna dziesięć metrów średnicy, więc coś podobnej wielkości do domków jednorodzinnych - mówi wójt. - Wysokość, łącznie z kopułą, to dziewięć metrów. I właśnie na tę część poczekamy najdłużej. Urząd Marszałkowski, który współfinansuje to zadanie, zamówił 14 kopuł. To nie jest towar leżący na półce, kopuły są robione na zlecenie. A to pewnie potrwa. Chciałbym, by najpóźniej w listopadzie w "Astro-Bazie" mogły odbywać się zajęcia.
W Unisławiu kupili teleskop, który zostanie zamontowany w obserwatorium.
- Wykorzystywany był przez ubiegły rok szkolny podczas zajęć z astronomii - zaznacza wójt. - Zakupienie go to jeden z warunków utworzenia "Astro-Bazy". Później będzie w niej zamontowany.
Obiekt zostanie wyposażony jeszcze w drugi teleskop, okulary, soczewki i filtry, cyfrowe kamery oraz aparat fotograficzny, sprzęt komputerowy i inne pomoce dydaktyczne. Wójt nadmienia, że gmina musi dołożyć do tego zadania 70 tys. złotych. Zaś budowa jednej "Astro-Bazy" kosztuje około 245 tys. złotych.

- Oprócz tych 70 tysięcy złotych, które przekażemy dotacją do Urzędu Marszałkowskiego, pewnie jeszcze będziemy musieli kupić komputer - podejrzewa wójt. - Gdzieś te dane trzeba przecież obserwować i notować. Poza tym, nikogo w Urzędzie Marszałkowskim nie interesuje wykonanie dojścia do budynku, sieci wewnątrz niego - czyli przyłącza wody, kanalizacji czy prądu. A to też są koszty. Pokryjemy je my. Szacuję, że potrzebujemy na to przynajmniej 30 tysięcy złotych. Bo i dojście trzeba do obiektu zrobić, położyć chodnik i zagospodarować plac przed nim. I znaleźć 10 tys. złotych na wyposażenie.