Piekarnię w podbydgoskiej Brzozie musieliśmy zamknąć - przyznaje Marian Bobkowski. - Koszty były za wysokie, a surowce do produkcji chleba drożeją. Zostawiliśmy sobie minipiekarnię w Nowej Wsi, bo coś trzeba robić.
Upadają małe piekarnie, przegrywają z marketami
W Brzozie pracowało ok. dwudziestu osób i nawet zmniejszanie zatrudnienia nie uratowało zakładu, który istniał od 1985 roku. - Konsumenci najczęściej nie szukają dobrego, zdrowego pieczywa, lecz przede wszystkim taniego - dodaje Bobkowski, który jest podstarszym Cechu Piekarzy i Cukierników w Bydgoszczy.
Jego zdaniem ten rok będzie ostatnim dla wielu małych piekarni, także w Kujawsko-Pomorskiem: - Przegrają walkę z mrożonym pieczywem, zakładami, które produkują na skalę przemysłową, no i z marketami.
- Współczuję właścicielom małych piekarni, ale chleb staram się kupować w markecie, po 1,59 zł - mówi Iwona Pawłowska__z Bydgoszczy. - Boję się, że jak mali upadną, to w marketach chleb podrożeje.
- Piekarnie ciągną w przepaść małe młyny - mówi jeden z młynarzy. - W Kujawsko-Pomorskiem każdy z moich kolegów zaliczył wpadkę z piekarnią, która upadła i nie oddała pieniędzy za mąkę. Boję się o przyszłość mojej firmy.
Inny przedsiębiorca - Karol Weber,który w pow. brodnickim od ok. pięciu lat prowadzi "Młyn Pólko", też ma problemy z dłużnikami. - Kilka piekarni zbankrutowało i nie odzyskałem pieniędzy za mąkę - wyjaśnia. - Ale niektórzy wykorzystują kryzys w branży. Bywa, że przepisują firmę na kogoś innego, żeby pozbyć się długów.
Młynarze wolą za gotówkę
Bobkowski przyznaje, że nieuczciwych piekarzy nie brakuje: - Niektórzy nie zapłacą za mąkę i przechodzą do innego młynarza. Wiedzą, że długi i tak trzeba oddać, ale to może potrwać.
Efekt? Młynarze sprzedają mąkę tylko sprawdzonym klientom, albo za gotówkę. Niestety, bankrutują także ci uczciwi. A na końcu zatorów płatniczych stoją rolnicy, którzy coraz częściej czekają na pieniądze za ziarno.
