https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urbaniak i Orcholski przebiegli przez Bajkał!!!

Rozmawiał Adam Szczęśniak, [email protected], tel. 52 32 63 189
Przyjaźń bydgosko-toruńska na Syberii.
Przyjaźń bydgosko-toruńska na Syberii. Fot. Witold Orcholski
Dwójka śmiałków z regionu zajęła dwudzieste miejsce w nietypowym maratonie.

Bydgoszczanin Andrzej Urbaniak i torunianin Witold Orcholski dobiegli do mety maratonu na lodowej tafli jeziora Bajkał. - Przeżyliśmy piekło, biegliśmy przy 20-stopniowym mrozie, w śniegu. Ale było warto! - napisał w SMS-ie do nas Urbaniak.

- Z drżeniem serca oczekiwałem, czy odeśle mi pan SMS-a.
- Jakoś się udało, ale muszę przyznać, że ledwo żyjemy!

- Ukończyliście ten morderczy bieg?
- Na całkiem niezłym, dwudziestym miejscu. Ex aequo, bo zgodnie z zapowiedzią całą ponad 42-kilometrową trasę trzymaliśmy się z Witkiem razem i razem wbiegliśmy na metę. Wiem tylko, że już tradycyjnie zwyciężył któryś z biegaczy z Rosji w czasie 3 godziny 35 minut. My mieliśmy 4 godziny 48 minut i 23 sekundy. W sumie wystartowała rekordowa liczba stu biegaczy, ale na metę dotarło tylko około siedemdziesięciu.
- Jakie warunki towarzyszyły biegowi?
- Było 20 stopni mrozu, śnieg momentami aż do kolan, a potem koleiny po ratrakach i czysta tafla zamarzniętego jeziora. Niesamowity wiatr, bo Bajkał jest jak otwarte morze, i nieustający huk: wiatru, lodu, przesuwającego się śniegu. Przemarzliśmy do szpiku kości, na metę dotarliśmy cali oblodzeni. Całe ciało mnie boli, z wysiłku, zimna. Przez pierwszą godzinę musieliśmy jakoś odtajać. Nie mogliśmy nawet słowa wykrztusić. To było prawdziwe lodowe piekło Syberii. Ale wygraliśmy z nim!

- Byliście profesjonalnie przygotowani do biegu. Sprzęt zdał egzamin?
- Niestety, nie do końca. Wilgoć i mróz zrobiły swoje i rzeczy na nas po prostu zamarzły, jak powiedziałem zrobiła się na nas lodowa skorupa.

- Organizatorzy stanęli na wysokości zadania?
- Na pewno gościnnością nam nie ustępują, ale co do przygotowania można mieć pewne zastrzeżenia. Na punktach żywieniowych był głównie czaj (herbata - red.) na wodzie z Bajkału, wódka oraz piwo, a więc typowe witaminy (śmiech), zaś do jedzenia daktyle, rodzynki i ser. Ot, uroda Syberii. Ale nie żałujemy. Warto było!

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
PANOWIE.Jestem pełen podziwu.Naprawdę moim zdaniem jest to extremalny wyczyn w Waszym wydaniu.Jesteści stalowi!!!!!Podziwiam osoby które potrafią coś naprawdę wielkiego zrobić..Ale coś bez jupiterów dla własnego sprawdzenia...JESTEŚCI WIELCY.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska