https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urodzić po bydgosku

(domi)
Fot. sxc
Dyrekcja szpitala MSWiA liczy na to, że w styczniu 2010 będzie mogła przyjmować rodzące kobiety na swój nowoczesny oddział.

- Pod koniec października oddział ma zostać oddany - mówi Jarosław Buczek, rzecznik MSWiA.- Przygotowaliśmy 20 łóżek porodowych i poporodowych, dwie sale porodowe. Oddział jest dla pacjentek z ciążami niezagrożonymi, bez komplikacji. Będą mogły korzystać z nich wszystkie bydgoszczanki.
W szpitalu jest poradnia zdrowia psychicznego, z której specjalista będzie służył pomocą, gdy świeżo upieczona mam będzie jej potrzebowała.

Zespół lekarzy i lekarki stanowią wybitni doktorzy, którzy zdobyli laur w plebiscycie "Gazety“ "Rodzić po ludzku“ i Złotego Bociana w konkursie organizowanym przez Instytut Matki i Dziecka. - Będą trzy sale pooperacyjne i w każdej będzie miejsce dla dwóch pań. Poza tym jedna sala dla noworodków, dwie sale jednołóżkowe i sale dwuosobowe z łóżeczkami i łazienkami - mówi nam Jarosław Buczek. - Łagodne, pastelowe kolory ścian mają stworzyć spokojną i intymną atmosferę, sprzyjającą rodzącym paniom.

Miła perspektywa rodzenia

To nie jedyne pozytywne informacje dla mam spodziewających się pociech. W Szpitalu Miejskim im dr. E. Warmińskiego w Bydgoszczy remont oddziałów: noworodków, patologii ciąży, poporodowego i ginekologicznego, w tej kolejności ma zakończyć się w lutym 2010 roku. - Cały czas pracujemy i równolegle odbywa się remont - mówi prof. Mariusz Dubiel, ordynator oddziału położnictwa i patologii ciąży szpitala miejskiego. Dużym novum będą oddzielne jednoosobowe sale porodowe.

W szpitalu miejskim jest możliwość rodzenia w wodzie. - Wychodzimy naprzeciw potrzebom naszych pacjentek. Jeśli któraś z nich ma ochotę rodzić w wannie, nie ma żadnego problemu - może to zrobić, ponieważ jesteśmy na to przygotowani. Jednak nie zdarza się to zbyt często - mówi prof. Dubiel.

W szpitalu miejskim nienarodzone jeszcze dzieci będą pod jeszcze lepszym nadzorem. - Wszystkie sześć sal porodowych będą podłączone do specjalnej aparatury, dzięki której będziemy jeszcze lepiej mogli nadzorować płody. W salach będzie klimatyzacja. Zmieni się wystrój i łózka będą wygodniejsze. Chcemy, by nasz oddział był już naprawdę na europejskim poziomie - kończy prof. Mariusz Dubiel.

Jesteśmy w czołówce

To nie koniec dobrych wiadomości. Szpital Uniwersytecki nr 2 im. J. Biziela otrzymał od światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz Funduszu Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci (UNICEF) tytuł szpitala przyjaznego dzieciom. Wręczenie certyfikatu zaplanowane jest na 29 września. Kamila Wiecińska, rzeczniczka szpitali uniwersyteckich: - W oddziale położnictwa realizowany jest program Szpital Przyjazny Dziecku, promujący karmienie piersią. Konsultant do spraw laktacji - mgr psychologii, kobiecie po porodzie udziela specjalistycznej porady laktacyjnej, dostosowanej do indywidualnych potrzeb pacjentki. Personel medyczny informuje ciężarne i matki o korzyściach płynących z karmienia piersią i postępowaniu sprzyjającemu utrzymaniu laktacji na odpowiednim poziomie.

W tym roku w szpitalu uniwersyteckim nr 2 zakończył się remont oddziału położnictwa z traktem porodowym. - Mamy 4 jednoosobowe sale porodowe oraz porodówkę rodzinną z pokojem dla osoby towarzyszącej - Kamila Wiecińska. - Jednoosobowe sale porodowe zapewniają rodzącej intymność. Trakt Porodowy dysponuje również specjalną wanną przystosowaną do porodu w wodzie. Ciepła woda rozluźnia mięśnie, łagodzi napięcie oraz uśmierza ból porodowy, często skraca czas trwania porodu.

Integralną częścią traktu jest sala cięć cesarskich z klimatyzacją, układem filtrującym powietrze i nowoczesnym systemem zabezpieczeń. - Pacjentki po cesarskim cięciu trafiają na salę pooperacyjną, gdzie znajduje się 6 stanowisk z pełnym zabezpieczeniem, tj. wyposażonych w aparaturę monitorującą i posiadających dostęp do gazów medycznych. W bezpośrednim sąsiedztwie z salą znajduje się punkt pielęgniarski, skąd położna ma możliwość sprawowania stałego nadzoru nad pacjentkami - kończy Wiecińska.

Komentarze 21

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

x
xxx
Pani chyba raczy żartować! to gbur jakiego świat nie widział!

Sama rodziłam u Dr Lacha i uważam że Doktor jest wielkim profesjonalistą i drugi poród rownież chcialabym aby odbierał .
A
Ana 23
Profesor Dubiel to najgorszy lekarz ginekolog jakiego poznałam.Cham .służbista nierozumie ludzi i traktuje jako doświadczalne eksperymenty !!!!
M
Morelllka
Rodziłam 10.10.2010.Polecam szpital nr 2 i dr Lacha.Konkretny lekarz.Wszystko jasno i na temat.
s
siwa
Niestety mnie to samo spotkało w dwójce pięć lat temu.
Teraz jestem w ciąży i niestety niewiem gdzie rodzić,
bo bym nie chciała zeby historia się powtórzyła.
s
siwa
4 lata temu kiedy moja żona rodziła w Bizielu przeżyliśmy najgorszą traume w życiu. Warunki fatalne, brak kompetencji lekarskich. Fatalne warunki higieniczne, bakteria kałowa w ranie pooperacyjnej (po cesarce). 14 dni w szpitalu po porodzie. Brak opieki psychologicznej, brak konsultacji z poradni laktacyjnej. Mam nadzieję, że teraz jest lepiej, bo nie życzę nikomu takich wrażeń
K
Kam
Jeżeli chodzi o najbardziej ludzkiego i czułego lekarza w Szpitalu Miejskim to zdecydowanie pan dr Jarosław Lach. Człowiek ANIOŁ !

Pani chyba raczy żartować! to gbur jakiego świat nie widział!
W
WERONA
Hej! Pare dni temu rodzilam na markwarta w szpitalu mswia..... Szalu nie ma drogie panie przereklamowana placowka...Mialo byc wszystko, pani poloznakazala wziasc tylko chusteczki dla maluszka. Na miejscu panie robily mi straszne wyrzuty za brak pampersow. Polozna super, panie, ktore zajmuja sie noworodkami tragedia straszne kobiety, bardzo nieprzyjemne... zaraz po cesarce dostalam dziecko,zeby pod opieke, tlumaczylam, ze jestem po cesarce i zzo nie moge glowy podniesc....niestety bez skutku. Mala plakala prawie cala noc, cale szczescie pani polozna cojakis czas litowala sie i przystawiala mala. Na panie od noworodkow nie mozna byloliczyc...Na drugi dzien potwornie bolala mnie glowa... sprobujcie nie podnosic glowy jak dziecko placze a tyt jesyes jak kloda......kolezance, ktora lezala ze mna tez po cesarce....kazaly(dziecko mialo zoltaczke, ogladali dziecko codziennie na koniec i tak dostalo sie matce., ze nie zauwazyla, ze dziecko ma zoltaczke)samej uruchamiac maszyne do naswietlan.Zostawily ja w pokoju i wyszly pokazaly raz jak to robic...... Gdy wychodzilam ze szpitala pni od noworodkow, dala mi ulotki( skonczylam szkole rodzenia) kompletnie niepotrzebne same reklamowki- powiedziala, ze mam je dokladnie przezytac nie wyrzucac bo jeszczew mamo co potrafie. Na wyjscie ze szpitala, prxzygotowalam gondole, bylo bardzo cieplo, wiec poscielokazala sie nie potrzeba przykrylismy maluszka, tylkokocykiem. Posciel trzymalam w reku.... Maz trzymal mala w gondoli, pani od noworodkow krzyknela zobaczcie posciel nasza wynosza.......Brak slow... W karcie wpisala wage dziecka kazala podpisac, dziecko bylo wazone po kapiel dzien wczesniej, w dzien wyjscia w ogole nie braly dziecka. Kazaly mi podpisac bzdure, nikt malego nie wazyl.Masakra.Przez trzy dni pobytu po 16 h porodzie i cesarce spalam lacznie 2 godziny. Wieczorami panie kazaly miec zawsze drzwi otwarte i zapalone swiatlo.....zreszta maluch ciagle plakal....goraco strasznie, lezalysmy na lozkach obitych guma, az bolala skora od lezenia.Sam porod "zajmowal" sie mna nazwalam go doktor sopot jak go spotkacie bedziecie wiedzialy, ze to on opalony, bezduszny gogus. Pojechalam do szpitala po terminie porodu, tydzien, odplynely mi obslizgle galaretowate zielone wody, doktor sopot kazal mi rodzic jeszcze przez 16 godzin podawal caly czas oksytocyne i prolaktyne po 16 h mialam rozwarcie jeden centymetr. Czekal do samegokonca - bezpieczny czas do 16 h.Wiedzial, ze nie urodze, ale nie chcialo mu sie robic cesarki....Maz poszedl, zeby z nim porozmawiac powiedzial, ze kazda kobieta chcialaby cesarke. Podczas tych 16 h ciagle slyszalam krzyki innych kobiet, 3 zdazyly urodzic. Bylam przerazona.....W koncu trafilam na stol, gdzie niby byl parawan, ale wszystko odbijalo sie w lampie, moze przez to czulam co sie dzieje. mAM NADZIEJE, ZE KIEDYS O TYM ZAPOMNE. ZAWSZE CHCIALAM DWOJKI DZIECI, ale juz nigdy nie zdecyduje sie na drugie dziecko....Bol nie doopisania przezycia bezcenne. CIAGLE BUDZE SIE W NOCY Z PLACZEM.
p
pi
W Bizielu zrujmowano życie mojej rodzinie, dziecko, które nie mogło urodzić się drogami natury ze względu na położenie, rodziłam drogami natury kilkanaście godzin, aż zaczęło umierać wtedy c.c. wykonano przy pełnym rozwarciu i bólach partych, znieczulono mnie tak, że w trakcie c.c. w znieczuleniu ogólnym (!!!!!) słyszałam rozmowy i czułam ból który narastał, nie mogąc dać znać, iż coś takiego ma miejsce, koszmar! zapomniano odłączyć oksytocynę, dziecko urodziło się w zamartwicy z uszkodzonym mózgiem, w promocji obydwoje zostaliśmy zakażeni! Po wszystkim traktowano mnie podle, wyrzucano męża, który był moim jedynym oparciem. Nasz koszmar trwa nadal, sprezentowano nam cierpienie po grób.
g
goska
Rodzilam w szpitalu Biziela i jestem bardzo zadowolona.Mialam fachowa opieke,Pani doktor,poloznej i poloznika,oraz meza.Porod wspominam z ogromna radoscia.Jestem wdzieczna Calemu personelowi poloznictwa,za okazana troske
~ada~
"Biziel" to nagminne zarażanie noworodków bakteriami ,a następnie wmawianie ich matkom ,że to one zaraziły.Kobiety po porodzie uważają ,że są gorzej traktowane niż bydło i prosto w oczy mówią to niejednemu medykowi. Niestety po nich spływa to jak po przysłowiowej kaczce.Na żadna osobistą skargę do dyrektora-ginekologa nie ma szans ,bo jego przecież to nie interesuje.On jest od brania pensji za pracę cztery dni w tygodniu.Musi przecież udawać ,że troszczy się o sprawy miasta jak o radny PO.
~Beata~
W dniu 10.09.2009 o 13:36, matka napisał:

Nie wiem jaką postawę moralną i zawodową przyjął profesor Dubiel, wiem tylko,że jako jedyny lekarz na oddziele zainteresował się tym,że moje dziecko jest bardzo duże i że nie urodzę go siłami natury! Po konsutlacjach z innymi lekarzami podjął decyzję o cesarskim cięciu. Podczas oczekiwania na zabieg podchodził pytał o samopoczucie i uspokajał za co bardzo mu dziękuję.



Jeżeli chodzi o najbardziej ludzkiego i czułego lekarza w Szpitalu Miejskim to zdecydowanie pan dr Jarosław Lach. Człowiek ANIOŁ !
G
Gość
Dużo się nasłuchałam od różnych osób na temat szpitali w Bydgoszczy, kobiety są przyjmowane dopiero wtedy gdy główka dziecka jest na wierzchu, warunki sanitarne koszmarne, personel- jakieś dziwne opłaty dlapołożnej..itp itd Ja rodziłam w Szubinie nikomu nic nie płaciłam, opieka na najwyższym poziomie, warunki super. SZCZERZE POLECAM
m
matka
Nie wiem jaką postawę moralną i zawodową przyjął profesor Dubiel, wiem tylko,że jako jedyny lekarz na oddziele zainteresował się tym,że moje dziecko jest bardzo duże i że nie urodzę go siłami natury! Po konsutlacjach z innymi lekarzami podjął decyzję o cesarskim cięciu. Podczas oczekiwania na zabieg podchodził pytał o samopoczucie i uspokajał za co bardzo mu dziękuję.
d
do zażenowanej
szanowna pani zażenowana

w szpitalu miejskim kiedyś prym wiodła pani doktor Teresa Zakrzewska i niczego nie pomyliłem. !!!!
C
Crycha
4 lata temu kiedy moja żona rodziła w Bizielu przeżyliśmy najgorszą traume w życiu. Warunki fatalne, brak kompetencji lekarskich. Fatalne warunki higieniczne, bakteria kałowa w ranie pooperacyjnej (po cesarce). 14 dni w szpitalu po porodzie. Brak opieki psychologicznej, brak konsultacji z poradni laktacyjnej. Mam nadzieję, że teraz jest lepiej, bo nie życzę nikomu takich wrażeń
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska