Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urząd musi się dowiedzieć, ale gdy milczy, możesz śmiało rąbać swoje drzewa

Marek Weckwerth
Zgodnie z tzw. Lex Szyszko, drzewa można było ciąć jak kto chciał, byle na własnej działce. Teraz obowiązują już ograniczenia.

Fatalna dla środowiska i rodzimego krajobrazu ustawa o ochronie przyrody przegłosowana została 16 grudnia ubiegłego roku podczas posiedzenia w Sali Kolumnowej Sejmu i bez udziału posłów opozycji. W efekcie, już w styczniu tego roku każdy właściciel działki mógł na niej robić, co chciał, tylko pod tym warunkiem, że usunięcie drzewa czy krzewu nie było związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Prawo Szyszki (ministra środowiska z PiS) zostało ostro skrytykowane przez ekologów, a nawet niektórych właścicieli firm zajmujących się wycinką drzew, przerażonych skalą tego procederu.

Łukasz Podgórski, właściciel firmy Gardenbud w Kowalu, tak relacjonował nam to, co się działo: - Ta ustawa wręcz mnie przeraża, choć przecież żyję z wycinki drzew. Wszędzie tam, gdzie jadę, zostają puste pola. To jakieś szaleństwo. Otrzymuję o około 300 procent więcej zleceń niż przed wejściem w życie nowej ustawy.

Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP, chwalił zmiany, bo w poprzednim prawie przewidziane były surowe kary za nielegalną wycinkę na własnej posesji. Indywidualne kary szły w wiele tysięcy złotych, choć niektórzy właściciele działek (zwłaszcza starsze osoby) zupełnie nie zdawali sobie sprawy, że łamią prawo.

Przeczytaj też:Rolnicy kontra kopalnia. Duży problem w gminie Piotrków Kujawski [zdjęcia]

W roku 2016 do Urzędu Gminy Lubicz wpłynęło 285 wniosków i zapytań składanych zarówno przez osoby fizyczne jak i prawne - informuje nas Ewelina Kowalska, podinspektor Referatu Rolnictwa i Ochrony Środowiska. W tym roku - do 8 sierpnia - były tylko 43 sprawy. Gdy porówna się ten sam okres roku ubiegłego, czyli do sierpnia, wtedy wpłynęło 193 spraw.

Jak wyjaśnia pani podinspektor, takie różnice są wynikiem zmian wprowadzonych przez ustawodawcę w ustawie o ochronie przyrody, które obowiązywały od początku tego roku do 16 czerwca.

Od 17 czerwca wprowadzono szczególne reguły postępowania w sprawie usuwania drzew rosnących na nieruchomościach należących do osób fizycznych. W tym przypadku, jak poprzednio, chodzi o usuwanie drzew na cele niezwiązane z działalnością gospodarczą.

Teraz właściciel musi zgłosić w urzędzie zamiar usunięcia drzewa, gdy obwód pnia na wysokości 5 cm przekracza: 80 cm – w przypadku topoli, wierzb, klonu jesionolistnego oraz klonu srebrzystego; 65 cm – w przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego; 50 cm – dla pozostałych gatunków.

Urzędnicy muszą w 21 dni dokonać oględzin drzew, by określić, jakie to gatunki i wymiary. Kolejne 14 dni mają na wniesienie ewentualnego sprzeciwu. Ten podyktowany może być tym, że drzewo czy krzew znajdują się na obszarze wymienionym w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jako tereny zielone na nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków lub na terenach objętych formami ochrony przyrody.

Jeśli urząd w tym czasie nie zgłasza zastrzeżeń, obywatel może to uznać za milczące pozwolenie.

wideo:x-news/TVN24

Urząd musi się dowiedzieć, ale gdy milczy, możesz śmiało rąbać swoje drzewa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska