https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urządzenia odliczające czas do zmiany świateł poprawiają przepustowość skrzyżowań o 20 procent

(bog)
Testy wyświetlacza na skrzyżowaniu ulicy Odrodzenia z Szosą Chełmińską w Toruniu potrwają do 18 lutego
Testy wyświetlacza na skrzyżowaniu ulicy Odrodzenia z Szosą Chełmińską w Toruniu potrwają do 18 lutego Anna Wojciulewicz
Opole już ma, Toruń testuje, a drogowcy z Bydgoszczy analizują możliwości zastosowania. Czy elektroniczne wyświetlacze czasu zmiany świateł pojawią się na naszych ulicach?

Urządzenie montowane jest obok sygnalizacji świetlnej i pokazuje sekundy pozostałe do zmiany świateł. Jego zalety wydają się oczywiste.

Zalet jest sporo

Po pierwsze daje możliwość równoczesnego startu kierowcom stojącym na czerwonym świetle. Eliminuje to tzw. efekt domina, w którym auta z początku kolejki są już za skrzyżowanim, a ci na końcu stoją jeszcze w miejscu.
Kolejna zaleta sprawdziłaby się w sytuacji odwrotnej, kiedy czas zielonego zbliża się ku końcowi, a kierowcy niepotrzebnie wciskają do oporu pedał gazu, albo jeszcze niepotrzebnie wjeżdżają na zapchane już skrzyżowanie.
Od poniedziałku taki wyświetlacz testują drogowcy z Torunia.

- Zamontowaliśmy go na jednym z najbardziej ruchliwych skrzyżowań. Ale o szczegółach porozmawiamy dopiero w lutym, po zakończeniu i analizie testów - mówi Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzeczniczka Miejskiego Zarządu Dróg. Zaraz jednak dodaje, że po konsultacjach z drogowcami z Opola, gdzie podobne urządzenia stają się powoli standardem, oczekiwania torunian są duże. Jak bardzo?

Dotarliśmy do Piotra Jurczyka z opolskiego MZD, gdzie działają już trzy tego typu urządzenia. Zapewnił nas, że poprawiły one przepustowość na skrzyżowaniach o 20 procent. W jest montaż kilku kolejnych.

Nasi drogowcy to sprawdzą i podejmą decyzję

Bydgoski Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej wyświetlaczami zainteresował się wczoraj. Na pytanie o możliwość testów podobnego urządzenia w Bydgoszczy nie mówią "nie".

- Musimy jednak wszystko najpierw dokładnie przeanalizować - mówi Magdalena Kaczmarek, rzecznik bydgoskiego ZDMiKP. - Wstępnie wydaje się, że nie wszędzie zdałoby to egzamin, ale pomysł jest interesujący i na pewno wymaga dokładniejszego sprawdzenia - dodaje.

Opinię naszych drogowców powinniśmy poznać w ciągu tygodnia. Sami tymczasem proponujemy miejsce ewentualnego testu - skrzyżowanie Jana Pawła II z ulicą Glinki, gdzie skręcające w lewo samochody, z Jana Pawła II, kompletnie tamują ruch na wprost. Do tego wykorzystują każdą możliwość jazdy i niemal zawsze wpychają się na skrzyżowanie tuż przed zmianą świateł na czerwone. Oczywiście blokują wtedy ruch kierowcom wyjeżdżającym z ulicy Glinki.

Do sprawy wrócimy.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
A po co to kombinować, na "chłopski rozum" szukać rozwiązań, kiedy doskonale jest wiadomo, że dopóki nie będzie przez miasto dróg szybkiego ruchu, nic się nie da zmienić, a jak było by tyle aut co w bardziej cywilizowanych krajach to już d*** zimna, tylko na te bardzo nielubiane rowery wsiadać .... Wystarczy popatrzeć jak na takich zatłoczonych skrzyżowaniach co poniejedni szoferzy po zapaleniu się zielonego szukają biegu, wyrywają lewarki. A może jednak by tu tymczasowo przeorganizować cykle świateł w zależności od pory dnia i natężenia ruchu, co na to fachowcy, a chodzi tylko o jazdę bardziej dynamiczną i o nasze zdrowie?
j
jgn
A ja mam takie małe prywatne marzenie, żeby takie urządzenie zostało zamontowane na skrzyżowaniu Szubińskiej i Żwirki i Wigury i do tego zsynchronizowano światła NA 50 KM/H aż do ronda Bernardyńskiego. Każdy głupi wpadłby na taki pomysł ale w naszym kochanym ZDMiKP ................... Nie będę nikogo obrażał.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska