Zobacz wideo: Kujawsko-pomorscy strażacy interweniowali podczas sylwestra

- Pierwszy raz w życiu zostałem zakuty w kajdanki - opowiada bydgoszczanin. - Policyjne urządzenie dało błędny wynik!
Według jego opisu sytuacja z udziałem policyjnych wywiadowców mogła przestraszyć. - 10 listopada w Bydgoszczy około godz. 19:10-19:15 na ulicy Fordońskiej w lusterkach zauważyłem niebieskie migające światła. Bardzo spokojnie zjechałem na chodnik. Do auta szybko doskoczyło kilka osób. Osoby głośno krzyczały i zabraniały mi cokolwiek robić. Powiedziałem, że chcę zadzwonić pod numer alarmowy 112 po prawdziwą policję. Osoby tylko chwilowo uspokoiły się. Kobieta w czarnych włosach przedstawiła się jako policjantka.
Chciała wyrwać prawo jazdy z ręki?
Bydgoszczanin twierdzi, że prawo jazdy pokazał zaraz po wyjęciu portfela z prawej kieszeni. - Policjantka chciała mi je wyrwać, ale trzymałem dosyć mocno - mówi 41-letni kierowca.
Wynik narkotestera pozytywny?
- Funkcjonariusze przebadali kierowcę narkotesterem AquilaScan. Urządzenie dało wynik pozytywny w kierunku substancji psychoaktywnej THC. W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa mężczyzna został zatrzymany. W takich sytuacjach policjanci są zobowiązani do założenia zatrzymanemu kajdanek. Następnie przewieźli 41-latka do szpitala, gdzie pobrano od niego krew do badań - mówi nadkom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
- Policja dokonała badania alkomatem. Badanie odbyło się bez jakiekolwiek mojej zwłoki - mówi bydgoszczanin. - Potem przeprowadzono test na obecność narkotyków. Policjantka ogłosiła werdykt - THC (marihuana - red.). Zostałem odwrócony w stronę auta i policjant mocno walnął moją głową w dach auta. Doduszał. Skuli mnie z tyłu kajdankami i szybko zaprowadzili do innego auta osobowego. Łysawy policjant stwierdził, że staram się opuścić ręce i grzebać w spodniach. Chwycił mnie pionowo, zrobił dźwignię, czułem spory ból na ramieniu. Zaczął wyginać mnie do góry na maksimum. Nagle chwycił mnie za głowę i mocno walnął w swoje udo.
Kierowca nie wykonywał poleceń
Policja twierdzi, że podczas interwencji mężczyzna był wzywany do wykonywania poleceń i zachowania zgodnego z prawem. Zachowanie jego w trakcie zatrzymania oraz transportu spowodowało konieczność użycia przez funkcjonariuszy siły fizycznej, między innymi w celu zapobieżenia samookaleczeniu.
Prawo jazdy oddano
Finał tego zdarzenia jest zaskakujący, być może nawet dla samych policjantów. - Sprawa jest zakończona - mówi bydgoszczanin.
W połowie grudnia ub. r. asesor Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ zdecydował o... zwróceniu prawa jazdy.
"Powołano biegłego celem wydania opinii z zakresu toksykologii. (...) uzyskano opinię Instytuty Genetyki Sądowej w Bydgoszczy. Mając na uwadze treść opinii postanowiono jak w sentencji" - stwierdza Alicja Wójtowicz, asesor Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.
- To obligatoryjne postępowanie, ponieważ dokładna ekspertyza laboratoryjna rozwiewa wszelkie wątpliwości - stwierdza nadkom. Przemysław Słomski.