MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy uparli się, że każdy przedsiębiorca kombinuje!

Agnieszka Wirkus [email protected] tel. 52 32 63 182 fot. SXC
W ubiegłym roku pracownicy Urzędu Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy przeprowadzili 619 kontroli!
W ubiegłym roku pracownicy Urzędu Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy przeprowadzili 619 kontroli!
Urzędnicy uważają, że wszyscy jesteśmy przestępcami - skarżą się przedsiębiorcy. Kontrolerzy skarbowi odpowiadają: - Nieuczciwi biznesmeni chwytają się coraz bardziej wyrafinowanych sposobów by oszukać fiskusa.

- Kontrole w firmach są prowadzone za długo - przyznaje Artur Lewicki, radca prawny z Kancelarii Prawczniczej Lege Artis w Bydgoszczy. - Czasami organy podatkowe idą na skróty. Nie przeprowadzają pełnego postępowania dowodowego. A jedynie szukają dowodów na poparcie swoich tez.

Czytaj też: Nie wyrzucajcie nas z Dużego Rynku!

Mimo to Artur Lewicki, patrząc na sytuację polskiego biznesu, jest raczej optymistą.

- W skarbówkach dużo się poprawiło - mówi radca prawny - Coraz częściej z urzędnikami można dyskutować. Są lepiej przygotowani do pracy. Choć nadal jest przepaść między tym jak traktują przedstawicieli przedsiębiorstw, a zwykłych obywateli. W przypadku tych drugich nie zawsze trzymają się procedur. Gdy przychodzi do nich przedsiębiorca, wiedzą, że powinni działać zgodnie z przepisami. Bo inaczej może się to obrócić przeciwko nim.

W ubiegłym roku pracownicy Urzędu Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy przeprowadzili 619 kontroli, czyli o 1,6 proc. mniej niż w 2008 roku. Jednocześnie o ponad 300 procent - do ok. 2,7 mld zł - wzrosła suma kwot, których dotyczyły ustalenia urzędników. Jak to możliwe?

- Sprawdzaliśmy podmioty, które z pełną świadomością łamały prawo - mówi Elżbieta Domagała, rzeczniczka bydgoskiego UKS. - Ponieważ monitorowaliśmy obszary, w których szczególnie często występuje szara strefa oraz nieuczciwa konkurencja, szybciej i trafniej typowaliśmy firmy do kontroli. W efekcie częściej wykrywaliśmy nieprawidłowości.

Oszukują fiskusa na karuzeli

Artur Lewicki dodaje: - Są takie branże, w których nawet urzędnicy nie lubią prowadzić kontroli - na przykład w firmach handlujących złomem.

A jednak to w obrocie złomem i paliwami urzędnicy z naszego regionu najczęściej wykrywają nieprawidłowości. Ustalili między innymi, że oszuści tworzyli łańcuchy firm. Podstawione osoby (tzw. słupy) za kilkaset złotych wystawiały fikcyjne faktury, opiewające na miliony złotych. Dzięki nim nieuczciwi przedsiębiorcy wyłudzali zwrot podatku VAT.

Czytaj też: To przez emerytów mamy wysokie podatki?

- Przestępcy chwytają się coraz bardziej skomplikowanych metod - mówi Elżbieta Domagała. - Żebyśmy nie wpadali na ich ślad, tworzyli podwójne karuzele podatkowe.

Jak one działały?

- Kilka firm z Polski i innych krajów Unii Europejskiej wielokrotnie odsprzedawało sobie telefony komórkowe - wyjaśnia Elżbieta Domagała. - Jednocześnie przestępcy prowadzili fikcyjny handel innym towarem. Przy wystawianiu faktur posługiwali się skradzionymi danymi legalnie działającej firmy. Ponieważ oszuści handlowali drugim artykułem, zamaskowali nienależny zwrot podatku VAT od pierwszego produktu. Wykryta przez nas szajka próbowała wyłudzić od skarbu państwa ponad 39 mln zł.

Na niepewnym gruncie

- Polscy biznesmeni mają więcej swobody niż niemieccy. Tam każdy właściciel firmy musi należeć do jakiejś organizacji przedsiębiorców - dodaje Artur Lewicki.

Z tą opinią nie do końca zgadza się Mirosław Ślachciak, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Pracodawców i Przedsiębiorców w Bydgoszczy.

- O zmianie przepisów niemieccy biznesmeni dowiadują się z kilkuletnim wyprzedzeniem. My ciągle działamy na niepewnym gruncie - mówi Mirosław Ślachciak. - Gdy staramy się o kredyt w banku lub o unijne dotacje musimy przedstawić trzyletni lub nawet pięcioletni biznesplan. Jak mamy to zrobić, skoro nie wiemy jakie przepisy będą obowiązywać chociażby za rok? Jak wysokie podatki będziemy płacić? Czego zabroni nam rząd, a na co pozwoli? Czy będziemy musieli zdobyć dodatkowe koncesje?

Przedsiębiorca dodaje: - Dochodzi do tego, że w listopadzie dowiadujemy się, iż od stycznia zapłacimy wyższe podatki. Próbujemy przekonać kolejne ekipy rządzące, aby - tak jak w Niemczech - dużo szybciej informowały nas o planowanych zmianach prawa. Bezskutecznie.

Prawo złe, bo niejednoznaczne

- Dość dobra gospodarcza sytuacja Polski nie jest zasługą rządu lub urzędników. A jedynie ciężkiej pracy społeczeństwa. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby przedsiębiorcy mogli poświęcić więcej czasu na prowadzenie interesów, a mniej na biurokrację - przekonuje Roman Kluska. Ten były prezes komputerowej spółki Optimus w 2002 roku został aresztowany pod zarzutem wyłudzenia przez firmę podatku VAT. Żeby wyjść na wolność, wpłacił 8 mln zł kaucji. Został oczyszczony z zarzutów. Za niesłuszne zatrzymanie dostał 5 tys. zł odszkodowania...

Czytaj też: Homozwiązki chcą legalizacji!

- Mamy zbyt dużo aktów prawnych. Często są one złe, bo niejednoznaczne - dodaje Roman Kluska. - Jak właściciel niewielkiej firmy ma dokładnie znać wszystkie przepisy? To jest niewykonalne. Tak samo jak to, aby w prawie znajdowały się rozwiązanie wszystkich problemów. Przecież przygotowujący te dokumenty urzędnicy nie są w stanie przewidzieć każdej sytuacji.

- Wiele razy prawo staje się sprzeczne z logiką, sumieniem i etyką - twierdzi Roman Kluska. - Ostatnio opowiadano mi jak w pewnej miejscowości zbudowano drogę, ale nie zrobiono chodnika. Żeby nie grzęznąć w błocie, jeden z mieszkańców zamówił wywrotkę z kruszywem. Ledwo utwardzono pobocze, a na miejscu pojawili się urzędnicy. Wlepili przedsiębiorczemu mieszkańcowi mandat za samowolę budowlaną.

Ma ulgę, ale podatek i tak musi zapłacić

Polskie prawo przewiduje różne formy pomocy przedsiębiorcom - na przykład tzw. ulgę na złe długi w podatku VAT.

- O ulgę można wystąpić dopiero pół roku po terminie płatności faktury. Wcześniej podatek i tak trzeba zapłacić. Pomoc polega bowiem na tym, że z opóźnieniem można skorygować i odzyskać wcześniej uregulowany należny podatek - tłumaczy Artur Lewicki. - Panuje duża uznaniowość. Nawet jeśli podatnik spełni wszystkie przewidziane w przepisach warunki, to pracownik skarbówki może nie zgodzić się, aby skorzystał z ulgi. Szczególnie gdy dłużnik firmy bezzasadnie twierdzi, że uregulował należność.

- Procedurę można by uprościć. Ale skarb państwa najwyraźniej nie jest tym zainteresowany - dodaje bydgoski radca prawny. Co ma na myśli?

- Wystarczyłoby, żeby firmy płaciły podatek nie od wystawionych faktur, ale od uregulowanych - wyjaśnia Arur Lewicki. - Na potwierdzenie, że przedsiębiorcy otrzymali zapłatę, mogliby przedstawić na przykład dowód przelewu. Byłoby to szczególnie pomocne w odniesieniu do podatku dochodowego.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska