https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ustrzelić sobie sołtysa

(kl)
Jacek Mróz wyrzucił bronę na 16 metrów i  zdobył trzecie miejsce.
Jacek Mróz wyrzucił bronę na 16 metrów i zdobył trzecie miejsce. Fot. Aleksander Knitter
W niedzielę pogoda w Lubiewie dopisała nad wyraz. Udały się więc i dożynki. Nie zawiedli też śmiałkowie, którzy przed swoimi krajanami dali popis atletycznej siły.

     Lubiewanie już po raz ósmy wykazali, że gdy idzie o organizację dożynkowego festynu, to zasługują na miano znakomitych gospodarzy. Na przepełnione słońcem - za domem kultury - boisko, przybyły tłumy spragnionych silnych emocji mieszkańców.
     Polowania na włodarzy
     
Najsilniejszych wrażeń zapewniły polowania na włodarzy gminy. Sołtys Lubiewa Józef Barczyński - nieprzymuszony i z własnej woli - stanął naprzeciw gradowi kul z paintbollowej broni. By ustrzelić sobie sołtysa, trzeba było jednak wykazać się cierpliwością. Niedzielna gorączka spłatała bowiem figla - żelowe kulki w mig się roztopiły, tak iż trzeba je było naprędce zamrozić.
     Rzucali broną i jajkami
     
Wielu szykowało się do rzutu broną. Chętnych było tylu, że na liście zgłoszeń brakowało miejsc. Jak w poprzednim roku bezkonkurencyjny był Adam Pankau z Lubiewa. Żelazną bronę wyrzucił osiemnaście metrów w dal. Adam Pankau był również najlepszy w slalomie z taczką, a w parze z Elżbietą Chijek najdalej wyrzucił jajo. Toczył też najszybciej oponę. Wśród dzieci, w tej samej konkurencji, najlepszy był Bartosz Rapicki. Z wypiciem na czas złocistego napoju najlepiej poradził sobie Mirosław Mrozik. A Zenon Drzycimski udowodnił, że wiatrówka nie jest mu obca. Ziemniakiem do kosza najsprawniej rzucał Radek Oszuścik, a Robert Gackowski najszybciej wypił pepsi. Teresie i Mieczysławowi Zbielskim z Klonowa wręczono nagrodę dla najbardziej aktywnej rodziny.
     Pomagali potrzebującym
     
Na festynie zbierano pieniądze. Komu smakował żurek czy bigos - sporządzany przez Ośrodek Wczasowy "Wrzos" - też dopomógł w zafundowaniu całorocznego wyżywienia dla jednego ucznia. Podobnie było ze strzelaniem do sołtysa. Tej przyjemności zasmakowali jedynie ci, którzy wykupili specjalne karnety. Datki trafiły do chorego na zanik mięśni Wojtka z Bysławka.
     Na dożynkach bawiono się do późnej nocy. Najpierw przy zespole Smokie Band, a następnie na ludowej zabawie tanecznej.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska