Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na "samotne wilki"

Rozmawiał ADAM WILLMA
Artur Dubiel
Artur Dubiel archiwum
Rozmowa z Arturem Dubielem, dyrektorem Europejskiego Instytutu Bezpieczeństwa.

- Czy do sytuacji takiej jak w Łucku mogłoby dojść, gdyby VIP-em był Władimir Putin?
- Przede wszystkim Władimir Putin bez wątpienia nie wyszedłby spotkać się z grupą ludzi, która nie została wcześniej sprawdzona. Ale należy także pamiętać, iż nie istnieje coś takiego jak stuprocentowe bezpieczeństwo. Wszystko zależy od charakteru wizyty oraz założeń planu ochrony. Bronisław Komorowski był otwarty na kontakt z ludźmi i tym samym atakujący miał ułatwione zadanie. W takich okolicznościach, ktokolwiek by nie był na jego miejscu, również nie ominąłby nieszczęsnego jajka. Nie mam pewności, czy najbardziej wrażliwe służby amerykańskie, rosyjskie czy izraelskie udaremniłyby taki atak. Słabym ogniwem w łańcuchu okazała się nasza dyplomacja. Nasze służby, odpowiedzialne za zabezpieczenie antyterrorystyczne kraju, typują właśnie możliwości ataków tzw. "samotnych wilków". Bez dyplomatycznego rozpoznania są jednak w trudnej sytuacji.

Czytaj: Prezydent Komorowski zaatakowany jajkiem na Ukrainie [wideo]

- Jak rozpoznaje się taką osobę?
- Nie chciałbym zdradzać elementów taktyki stosowanej przez profesjonalne służby ochrony. Mocno upraszczając - każdy z agentów odpowiada za swój sektor. Ochroniarze zwracają szczególną uwagę na osoby, które sprawiają wrażenie obserwatora, a nie uczestnika Już od dawna wiadome jest, że problemem w Polsce i w naszej części Europy nie są zamachy na wielką skalę (tak jak np. w Hiszpanii), ale właśnie ataki samotnych wilków. I w Łucku mieliśmy kolejne potwierdzenie tej tezy.

- Można sobie wyobrazić, że zamiast jajka sprawca miałby w ręce granat...
- Mógłby to być np. mały nóż bojowy, który przy sprawnym użyciu doprowadziłby do tragedii. Na szczęście sprawca chciał jedynie obrazić i zdyskredytować prezydenta. Skądinąd aż trudno mi sobie wyobrazić, jakie mogłyby być polityczne konsekwencje śmierci kolejnego polskiego prezydenta w tak krótkim odstępstwie czasu...

- Jakie konsekwencje grożą ochroniarzowi BOR?
- Należy przeprowadzić dokładną analizę sytuacji, odplanowania wizyty, zarówno po stronie polskiej, jak i ukraińskiej aż po realizację założeń dotyczących ochrony. Nie obarczałbym winą tego jednego oficera, przecież nie był on tam sam i nie tylko on zabezpieczał wizytę. Słyszę głosy, że w chwili ataku był odwrócony. Owszem, ale może zauważył coś niepokojącego. Nie wykluczam, że atak był dobrze przygotowana prowokacją w wykonaniu kilku osób. Nawet jeśli oficer BOR zawinił, jest tylko człowiekiem. Może wystarczy mu urlop a potem dodatkowe szkolenie specjalistyczne? Ale dobrze się stanie, jeśli BOR uderzy się w pierś i przeanalizuje swoje procedury.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska