Uwaga na zwodniczy aloes! Pomaga leczyć raka, a jednocześnie może go powodować

Podejrzenia wobec ekstraktu z aloesu wysuwane były już od dekady. Formułował je m.in. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności. Komisja Europejska zleciła więc naukowcom opracowanie opinii odnośnie bezpieczeństwa stosowania. Wniosek był jednoznaczny - ekstrakt z liści aloesu ma działanie rakotwórcze ze względu na zawartość związków hydroksyantracenowych i pochodnych (emodyna, aloe-emodyna, dantron).

Zawartość tej substancji w ekstraktach z aloesu była powszechna, teraz jednak, wskutek decyzji Komisji Europejskiej, stosowanie ekstraktu aloesu ze związkami hydroksyantracenowymi dodatek ten został zakazany w produkcji żywności. Zmiana dotyczyć będzie przede wszystkim suplementów diety.

Zwykle w podobnych sytuacjach Komisja Europejska wskazuje maksymalne bezpieczne dawki substancji. W tym przypadku uznano, że nie sposób ich określić, dlatego zdecydowano się na całkowity zakaz.

Co ciekawe, nie ma wątpliwości, że stosowanie pochodnych hydroksyantracenu wpływa na poprawę pracę jelit. Okazało się jednak, że stosowanie tej substancji przez długi czas grozi zaburzeniem równowagi elektrolitowej oraz osłabieniem pracy jelit.
Stosowanie związków hydroksyantracenowych jest obecnie całkowicie zakazane na terenie Unii Europejskiej, a producentom suplementów, którzy nie zastosują się do zakazu grożą wysokie kary.

W ocenie oddziaływania aloesu należy jednak zachować powściągliwość. Istnieje wiele badań, które potwierdzają dobroczynne działanie tej rośliny w terapii przeciwnowotworowej, a przede wszystkim w łagodzeniu skutków chemioterapii. Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazały, że aloes nie tylko pozwalał zwiększał odporność przy chemioterapii, ale również zwiększał jej skuteczność pod kątem wskaźnika regresji nowotworu, jak i czasu przeżycia chorego.