Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! Prawie co dziesiąty maluch w naszym województwie jest niedożywiony

(awe)
Prawie co dziesiąty uczeń z pierwszych trzech klas podstawówki w naszym regionie jest niedożywiony
Prawie co dziesiąty uczeń z pierwszych trzech klas podstawówki w naszym regionie jest niedożywiony sxc.hu
Prawie co dziesiąty maluch w naszym województwie jest niedożywiony - alarmuje najnowszy raport. A tymczasem samorządy zwracają wojewodzie tysiące złotych na dokarmianie uczniów. Niewykorzystane.

Polska Fundacja Pomocy Dzieciom "Maciuś" wzięła pod lupę niedożywione dzieci. Wyniki, które przedstawiła w opublikowanym właśnie raporcie, są zatrważające. Wynika z niego, że prawie co dziesiąty uczeń z pierwszych trzech klas podstawówki w naszym regionie jest niedożywiony. Gorzej niż u nas jest tylko w trzech województwach - w niechlubnym rankingu przoduje Dolnośląskie, gdzie głodnych jest ponad 13 procent dzieci.

Przeczytaj także:Jeśli większość sześciolatków nie pójdzie do szkoły, w przedszkolach zabraknie miejsc

Na szczęście z raportu wynika również, że pomocy - przynajmniej pozornie - nie brakuje. Ankieterzy pytali o niedożywienie nauczycieli i pracowników pomocy społecznej. Okazało się, że tylko 4 procent wśród badanych szkół i gmin z naszego regionu nie oferuje maluchom żadnej pomocy. Lepiej jest tylko w Zachodniopomorskiem i Lubuskiem, gdzie dożywianie oferuje każda badana szkoła i gmina.

Ale co z tego, skoro z tej pomocy nie do końca potrafimy korzystać. Co roku samorządy zgłaszają się do wojewody po dofinansowanie. Co roku też z ministerstwa do naszego regionu płynie dokładnie taka kwota, jakiej chcieliśmy (dwa lata temu 38 milionów zł, rok temu - 42 miliony, w tym roku - 43,6 mln). - Jednak niektóre gminy nie wykorzystują przyznanych środków, co jest dla nas zaskoczeniem - przyznaje Bartłomiej Michałek, rzecznik prasowy wojewody kujawsko-pomorskiego.

Przykład? Bydgoszcz zwróciła do budżetu wojewody ponad 22 tysiące zł, tyle samo Świecie, blisko 20 tysięcy oddał podtoruński Lubicz i ponad 10 tysięcy - Toruń. Samorządy wyjaśnień mają wiele. Najczęściej tłumaczą, że rodzice dzieci przekroczyli rządowy próg kryterium dochodowego. Takim rodzinom pomagają fundacje i stowarzyszenia. W poprzednim roku szkolnym do "Pajacyka" zgłosiło się 12 szkół z naszego województwa, w tym roku szkolnym: 9.

- I tak jest nieco lepiej, niż było rok temu - mówi Violetta Gryszan, prezes stowarzyszenia Przyjazna Dłoń, które zajmuje się dożywianiem dzieci w Chełmnie. - Zdarza się, że dochód na osobę w rodzinie przekracza - czasami nieznacznie, nawet o kilka złotych - rządowe kryteria. Te dzieci nie otrzymają obiadów finansowanych przez samorządy, wtedy my pomagamy. W tym roku objęliśmy opieką ponad 50 dzieci, rok wcześniej było ich ok. 70.

Zobacz:Róbcie dzieci, bo są w modzie!

Gminy tłumaczą też zwroty tym, że przeszacowały koszty związane z wydawaniem obiadów; zwracają też uwagę na częste opuszczanie lekcji przez dzieci.

Z raportu wynika również, że na szczęście nauczyciele potrafią rozpoznać niedożywionych uczniów. - To oni najwcześniej dostrzegają głodne dzieci - przyznaje Violetta Gryszan. - Takie, które na lekcjach nie potrafią się skupić, bywają agresywne, czasami zasłabną. Na pierwszy rzut oka rozpoznają je też kucharki wydające żywność.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska