Czarny garnitur, biały koszulka, bez krawata - w takim stroju Vital Heynen prezentował się podczas meczu trzeciej kolejki Ligi Mistrzów. Prowadzona przez niego Sir Safety Perugia z Wilfredo Leonem w składzie wygrała w stolicy z Vervą Warszawa Orlen Paliwa 3:1.
- Nie mogłem założyć swoich czerwonych dresów i białej koszulki z napisem "Polska" - śmiał się 50-letni selekcjoner Biało-Czerwonych. - Ale muszę przyznać, że podczas meczu wolę nosić garnitur. Pytałem o taką możliwość, gdy zaczynałem pracę z kadrą, ale usłyszałem, że mam pracować w dresie. Uważam, że spotkanie to święto po całym tygodniu treningów, na którym pracuję w dresie. Ale i tak najważniejsze jest to, jak gra mój zespół, a nie to, w co jestem ubrany!
We wtorek jego Perugia zagrała tak, że wygrała. Była faworytem i z tej roli się wywiązała. Heynen nie był jednak w pełni zadowolony.
- Nie byliśmy wypoczęci po niedzielnym spotkaniu z Modeną - zaznaczył Belg, który z zespołem do Warszawy przyleciał w poniedziałek. - Przez to popełniliśmy za dużo błędów. Zwłaszcza na zagrywce, czasem zawodziło także przyjęcie. Mieliśmy problemy, ale to normalne przy tak napiętym terminarzu. Po pierwszym secie, który był dobry w naszym wykonaniu, zaczęło brakować nam energii. Rywal złapał rytm i spotkanie zrobiło się wyrównane. Swoją drogą, nie jestem zadowolony z kilku decyzji sędziego, które były dyskusyjne i pozwoliły przeciwnikowi nawiązać walkę. Najważniejsze jednak, że sobie poradziliśmy.
Heynen ocenił też grę Leona. Reprezentant Polski został wybrany najlepszym zawodnikiem wtorkowej rywalizacji. Zdobył 25 punktów, z czego 22 w ataku. Miał 65 procentową skuteczność.
- Też nie był w pełni wypoczęty, co szczególnie było widać po jego zagrywce. Za to zagrał na swoim poziomie w ataku, bardzo dobrze wykonując swoją robotę. Ostatnio poprawił też grę w przyjęciu, ale żeby dobrze odbierać, musisz być wypoczęty. Leon nie był, więc wszystkich swoich atutów nie pokazał. Mimo to kilka minionych tygodni było dobrych w jego wykonaniu, pomógł drużynie, dlatego teraz dostał kilka dni na odpoczynek z rodziną - opowiadał szkoleniowiec.
Trener reprezentacji Polski przy okazji meczu mógł z bliska przyjrzeć się swoim trzem kadrowiczom - Bartoszowi Kwolkowi, Piotrowi Nowakowskiemu i Damianowi Wojtaszkowi. Ponadto w zespole Andrei Anastasiego z polskich graczy wystąpili także Patryk Niemiec i Jan Król.
- Trzej zawodnicy mojej reprezentacji wykonali dobrą robotę, a mój zespół wygrał. Obie rzeczy sprawiają, że się cieszę - skomentował Heynen, dodając, że bezpośrednie starcie nie jest dobrą okazją do analizy pod kątem gry w drużynie narodowej. - Na to mam czas i możliwości kiedy indziej - zapewnił Belg, który - podobnie jak Leon - został ciepło przyjęty przez 5500 tys. kibiców w warszawskiej hali Torwar.
- To miłe, było tak głośno, że trudno było skupić się na meczu. Jednak musiałem wykonać swoją pracę - podsumował.
Wilfredo Leon: W Gdańsku wykonaliśmy swoją pracę. Mam nadzieję, że w Tokio będzie tak samo
